8.08.2018 Węgry - Miszkolc - Góry Bukowe
O 8:30 ruszamy z Sybinu w stronę Węgier. Od rana znowu upał, całe szczęście będziemy jechać w kierunku północno - zachodnim, więc słońce tym razem nie będzie świecić prosto w twarz. Pierwszy odcinek do Sebes mija bardzo szybko, jest autostrada, więc można jechać. Dalej w kierunku do Alba Julia i Turdy już telepanina normalną drogą. W połowie dystansu miła niespodzianka, nagle pojawiają się znaki na autostradę, której nie ma na mapie drogowej. Odcinek natomiast istnieje! Prowadzi bezpośrednio do Luna de Sus i pozwala nadrobić prawie 100km. Dalej w kierunku do Huedin. Tutaj na stacji benzynowej za miastem spotykamy trzech Polaków na motorach crossowych, którzy szaleją sobie po górach. Zaczynali od Marmaroszy, teraz bardziej w stronę Gór Apusenii. Mają wszystko ze sobą na motorach, więc jadą gdzie chcą. Dalej już kierunek na Oradeę i przejście graniczne z Węgrami w Bors. Droga mija w miarę sprawnie. Około 13:30 przekraczamy granicę. Od razu inne drogi i inne tempo jazdy. Temperatura coraz wyższa, za oknem jak w piekarniku.
O 16 docieramy do Miszkolca, po wschodniej stronie Gór Bukowych. Znajdują się tutaj w dzielnicy Tapolca, kąpieliska w jaskiniach (Barlangfurdo). Wcale nie łatwo tutaj trafić. Brak znaków i kierunkowskazów. Potwornie gorąco, zakładam około 45 stopni. Wszystkie parkingi i nawet miejsca w krzakach płatne. Każdy czesze tutaj ile wejdzie. Masy ludzi. Samo wejście do kąpielisk w jaskiniach znajduje się na końcu parku. Wygląda to dosyć sympatycznie. Wstęp około 50 zł w przeliczeniu za osobę dorosłą, bez limitu czasu.
Oczywiście cały bajer kryje się w korytarzach jaskiń, do których się wpływa. Podświetlone na różne, zmieniające się kolory.
Korytarze rozchodzą się w rożnych kierunkach i wszystkie podświetlane. Można schodami przechodzić do innych części. Ludzi jest dużo, ale rozchodzą się we wszystkie strony i nie sprawiają wrażenia tłoku. Dodatkowo udostępniono i oświetlono coś w rodzaju podwodnego wodospadu.
Jest woda chłodniejsza w tunelach oraz cieplejsza termalna w specjalnych grotach. Jest coś w stylu rwącej rzeki, jaccuzi, bicze wodne, sauny oraz baseny zewnętrzne. Jednym słowem wszystko to co powinno być we współczesnym aquaparku. Widać, iż część zewnętrzna została dobudowana stosunkowo niedawno. Około 19 opuszczamy baseny i jedziemy na miejsce noclegu 20 km na północny - zachód od miasta.
9.08 - czwartek - Miszkolc - Jurgów
Ruszamy przed godziną 10. Upał już od rana daje się we znaki. W Miszkolcu, sklep, stacja benzynowa i prosto się na granicę węgiersko - słowacką. Około 13:30 jesteśmy w Słowacji przez Koszyce, Preszow oraz Poprad docieramy około 15 na granicę w Jurgowie, gdzie mamy kwaterę. W końcu Tary Wysokie. Jadąc przez wioskę, widać loga i bramki wyścigu kolarskiego Tour De Pologne 2018. Policja i straż zamyka ulice. Okazuje się że za godzinę z minutami będą tutaj - i oczywiście byli. Raptem minuta i było po wszystkim. Oczywiście były kolejne rundy po wsi, tylko w innym miejscu.
Na koniec dnia widok na Tarty Wysokie o zachodzie słońca.