Posty

Wyświetlam posty z etykietą Londyn

24.01 - 7.02.2003 Anglia - Londyn

Obraz
24 stycznia - piątek Brzydki pochmurny dzień. Wstaję i zaczynam przygotowania do wyjścia z domu. Coś mnie tknęło, aby włączyć telefon. Jest nowa informacja nagrana na skrzynkę - od Mirka. Słucham i nie dowierzam. W zaproszeniu jest błąd i mogę je popchnąć do śmietnika. Ściągam ze skrzynki internetowej nowe. Na mój gust niczym się nie różni od poprzedniego, ale to teraz nie istotne, nie ma czasu na dywagacje. Podpisuję się Mirka nazwiskiem i na pociąg. Po drodze zabieram Bartka i jedziemy! Z dworca w Gdyni bierzemy złotówę na miejsce przyjazdu autobusu. Jesteśmy dużo szybciej, ale to dobrze, bo nie lubię pośpiechu w takich momentach. Autobus podjechał punktualnie, cały nabity ludźmi. No tak - czego się spodziewałeś!? W końcu znalazły się dla nas wolne miejsca. Ruszamy w mozolną drogę do Londynu. Dookoła szara, ponura rzeczywistość. Szybko zapada zmrok. Już na granicy w Świecku mamy zdrowe opóźnienie, co dopiero będzie dalej? 25 stycznia - sobota - Londyn W nocy nie mogłem znaleźć sobie

28.12.1999 - 11.01.2000 Anglia - Londyn

Obraz
  28 – 29 grudnia 1999 Szary i pochmurny dzień, opodal Teatru Muzycznego w Gdyni czekam na autobus do Londynu. W perspektywie mam ponad 24h jazdę do stolicy Zjednoczonego Królestwa, z jednym znakiem zapytania -   czy w ogóle wjadę na terytorium? W obecnej sytuacji: nie istnieją praktycznie loty, (bilet na lot za horrendalne sumy) autobus do jedyna alternatywa do przyjęcia posiadam pisemne, imienne zaproszenie, ale nie wiem czy home office mnie wpuści na granicy w Dover w przypadku wyrzucenia zostaję na parkingu w Calais i muszę szukać transportu do domu wszystko praktycznie zależy od rozmowy z urzędnikiem i jego widzi mi się – nie wiem dlaczego ale jestem dobrej myśli, może w tym roku wiele rzeczy mi się udało i prawem serii to będzie kolejna Autobus rusza monotonie z Gdyni i jedziemy w kierunku przejścia granicznego w Kołbaskowie. Szarość i brak słońca powoduje, że już po godzinie 15 jest niemal ciemno i tylko   znaki drogowe pokazują w jaką stronę zmierzamy. Noc, jak z