3.08.2018 Pałac Peles w Górach Bucegi
Według The Guardian`s jeden z najpiękniejszych pałaców Europy i po dzisiejszej wizycie podpisuję się pod tym stwierdzeniem. Od rana piękna pogoda, dystans do pokonania 46 km, zajmuje według tutejszych standardów ponad godzinę. Wszystko przez korki na wysokości miejscowości Busteni, która jest główną bazą wypadową w Góry Bucegi. Przyznam, że już z daleka wyglądają jak Alpy w okolicach Salzburga. Wielkie, zerwane ściany opadają w stronę miejscowości, ogromny krzyż widoczny na jednym ze szczytów, kolejki linowe i spora liczba dobrych hoteli robi wrażenie. Wygląda to na naprawdę zadbaną górską miejscowość ze szczytami przekraczającymi grubo ponad 2 tys. Ech....może to tutaj trzeba było chwytać kwaterę?
Mijamy miejscowość, wlokąc się w powolnym korku i już 2 km dalej - Sinaia, gdzie znajduje się Pałac Pelesz. Dawna rezydencja letnia królów Rumunii, obecnie muzeum. Wzniesiony został w latach 1873–1883 z polecenia króla Rumunii Karola I. Budowany był według planów niemieckiego architekta Wilhelma Doderera. Od 1876 r. budową kierował Johannes Schultz. Nad jego wystrojem, który realizowano aż do 1914 r., czuwali słynni wówczas architekci i dekoratorzy Karel Liman, J. D. Heymann z Hamburga, August Bembé z Moguncji oraz Berhard Ludwig z Wiednia - i to widać na każdym kroku. Panowie byli fachowcami z najwyższej półki.
Jadąc przez miasto musisz skierować się pod szlaban, który jest przepustką do pałacu. Opłata za wjazd i parking jednocześnie 15 zł za auto. Kilkaset metrów podjazdu wybrukowaną drogą i stajemy na parkingu. Stąd już tylko kilka kroków i pałac pokazuje się w całe swojej okazałości.
Po lewej stronie dziedzińca znajduje się kasa. Są dwie możliwości, można kupić bilet wyłącznie na parter za 30 zł lub parter i piętro za 60 zł. Polecam raczej tą drugą opcję, bo wiele pięknych komnat jest jeszcze na piętrze. Za pozwolenie fotografowania wnętrz trzeba rzucić dodatkowo 30 zł. Masy ludzi, gotówka płynie tutaj złotym strumieniem. Wrażenie robi już dziedziniec oraz poszczególne baszty, ale prawdziwe mistrzostwo osiągnięto przy dekoracji pałacowych wnętrz.
W pałacu znajdują się min kolekcje:
- broni i zbroi liczącą ponad 4000 sztuk
- unikatową kolekcję szkła (ok. 1500 sztuk) pochodzącego z Niemiec, Czech, Włoch, Austrii i Francji
- kolekcja srebra i metalu składająca się z ok. 5500 eksponatów
- kolekcja zegarów – ok. 50 eksponatów, zakupionych w większości przez Karola I
- kolekcja witraży – 800 okien ozdobionych
- kolekcja rzeźby monumentalnej na zewnątrz - tarasy i ogród pałacowy
i masa innych rzeczy związana z poszczególnymi komnatami np. teatrem, salą muzyczną, pokojami w stylu osmańskim itp, itd, których nie jestem w stanie wymieniać. Każda komnata urządzona w innym stylu, ozdobiona marmurami, srebrem, złotem, masą perłową, kością słoniową, jedwabne tapety, rzeźbione dębowe ornamenty - robią wrażenie. Do tego monumentalna klatka schodowa, może odrobinę przypominająca tą w Windsorze. Oczywiście posiadłość królewska składa się nie tylko z jednej budowli oraz ogrodów, są też kolejne pałace, które w same w sobie stanowią doskonałe przykłady sztuki architektonicznej np:
na koniec jeszcze rzut oka na bryłę pałacu i odwrót na parking. Chcemy tutaj coś zjeść, ale kelner nas wyraźnie ignoruje. Poszukamy innego miejsca.
Droga powrotna w tym samym stylu 2 km przez 30 minut do Busteni. Policjant stał na środku drogi, ale raczej nie kierował ruchem skoro korek sięgał kilku kilometrów. Po powrocie do Braszowa pojechaliśmy jeszcze do parku wodnego o wdzięcznej nazwie "Aquatic Paradise". Wejście na 2 godziny uszczupla portfel o 35 złotych. Cześć kompleksu ze zjeżdżalniami znajduje się pod dachem, druga część z basenem na otwartym powietrzu, około 19 temperatura wynosiła 26 stopni.
Ponieważ zdjęcia nie oddają nigdy dokładnej perspektywy miejsca, może na koniec jeszcze fragment oficjalnego filmu: