Posty

Wyświetlanie postów z 2006

27.12 - 1.01.2007 Karkonosze - Karpacz

Obraz
27 grudnia - środa - Karpacz Po całonocnej podróży nieco zatłoczonym pociągiem wysiadamy rano w Jeleniej na dworcu i wita nas piękne zimowe słońce. Jak się okazuje pociąg był opóźniony i autobusy już odjechały. Pozostaje złapanie busa do Karpacza do świątyni Wang, gdzie w pobliżu będziemy mieszkać. Od razu uderza piękny widok z okna na Śnieżkę i zaśnieżony dach zabytkowego kościółka. Chyba to jedno z moich ulubionych miejsc w Polsce i dlatego tak lubię je odwiedzać. Dzisiaj zamiast w góry idziemy na mały spacer do Karpacza. Pogoda przypomina raczej koniec marca niż koniec grudnia. W jednym z biur turystycznych zasięgnąłem informacji dotyczących sztolni w Kowarach oraz załatwiamy sobie na sobotę wyjazd do Drezna. Zarówno na Drezno jak i sztolnie w Kowarach polowałem od dobrych kilku lat, ale jakoś nigdy nie mogłem tam dotrzeć – czyżby tym razem? 28 grudnia - czwartek - Sztolnie w Kowarach  Od rana brzydka i pochmurna pogoda, sino-szare chmurzyska wiszą nad górami. Widocznie wczoraj był

26.07 - 6.08.2006 Turcja

Obraz
26 lipca - środa - Antalia Wstajemy bladym świtem i dzisiaj zaczynamy naszą podróż do Turcji. Z Gdańska wylatujemy wcześnie rano, świeci piękne słońce, a mi udaje się załapać miejsce koło środkowego wyjścia i mam nieco więcej miejsca na nogi. Lot mija szybko i bezproblemowo i pod nami już rozciągają się stepowe obszary azjatyckiej Turcji. Pierwszy raz w Azji. Lądujemy na dużym lotnisku w Antalii i od razu po wyjściu z samolotu uderza w człowieka potężna ściana nieznośnego, wilgotnego upału. Iwonie się podoba, ja nie mam czym oddychać. Szybko i sprawnie zostajemy przetransportowani do hotelu Ofo Towers. Jak widnieje nad wejściem 5*, ale klimatyzacja na dole jakby nie nadążała nad rosnącym upałem. Nocujemy w tym hotelu tylko dzisiaj, jutro wyruszamy na objazd Turcji. Dostajemy pokój na 20 piętrze i mamy piękny widok na morze. Upał jest rozkładający. 27 lipca - czwartek - Konia, Kapadocja Wstajemy jeszcze w nocy, wychodząc na balkon czuje ciepły powiew wiatru znad morza, którego nie wida

10 - 11.07.2006 Mazury - Twierdza Boyen i Mamerki

Obraz
10 lipca - poniedziałek - Giżycko W poniedziałkowe przedpołudnie docieramy od strony Kętrzyna do Giżycka. Początkowo szukamy noclegu i docieramy do Twierdzy Boyen, gdzie wcześniej znalazłem informację, iż funkcjonuje schronisko, i można sobie zanocować. Jak się okazało schronisko znajduje się w dawnym zabytkowym budynku twierdzy pochodzącej sprzed pierwszej wojny światowej. Typowy pruski budynek z wysokimi korytarzami i początkowo przywodził mi na myśl budynek dowództwa niemieckiego. Nietypowa i zabytkowa budowla, więc zostajemy! Ponieważ kupując nocleg otrzymujesz prawo bezpłatnego wstępu do muzeum i twierdzy, skorzystaliśmy z okazji, aby ją zobaczyć. Wieczorem, gdy zrobiło się nieco chłodniej i upal nie dawał się we znaki poszliśmy do muzeum. Już tutaj okazało się, że budynek, w którym jesteśmy był dawnym szpitalem, zdjęcia pochodzące z 1912 roku pokazywały go dokładnie takim, jakim jest dzisiaj. Sama Twierdza Boyen przeszła moje oczekiwania. Potężna fortyfikacja w Giżycku o powi

29.04 - 2.05.2006 Tatry - Zakopane

Obraz
 29.04. - sobota - Dolina Małej Łąki W piątek wieczorem wsiadamy do pociągu jadącego w Tatry. Od lat powtarza się ten sam scenariusz jaki fundują nam zakute łby pracujące na PKP, którzy nadal maję głęboko gdzieś pasażerów, którzy chcą spokojnie dotrzeć do celu. Z łaski PKP na uciechę podróżnych podstawiono dodatkowy pociąg do Zakopanego liczący 5 wagonów. Przypomnę tylko, że pół godziny wcześniej odjechał pociąg z wyłącznie rezerwowanymi miejscami, liczący 17 wagonów. Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o forsę. Idiotyzm PKP jest godny pożałowania! Oczywiście po kilku minutach od podstawienia pociągu nie było ani jednego wolnego miejsca, a co dopiero gdy pociąg pokazywał się w innych miastach – Sajgon i Wietnam w jednym wydaniu. Ludzie podobno spali po 4 w kiblu, nie wiem, bo sam do niego przez całą noc nie dotarłem, a jechałem 1 klasą. Jak za czasów najgłębszego PRL-u. Moje gratulację dla PKP. Rano wysiadamy na peronie, ludzi tyle, że nie dało się spokojnie przejść do wyjścia.