Posty

Wyświetlam posty z etykietą Meteory

11.07 - 24.07.2002 Grecja - Riviera Olimpijska

Obraz
Ruszamy rano autokarem, przed nami przeprawa do Grecji przez Słowację, Węgry, Serbię, Macedonię. Już kiedyś zrobiłem podobny dystans z małym odchyleniem trasy przez Rumunię i Bułgarię. Zobaczymy, który wariant jest lepszy. Podróż przez Polskę mija monotonnie, aby wieczorem dotrzeć na nocleg tranzytowy w Słowacji. Jedyny taki podczas tej podróży. Jakaś mała mieścina, obiekt godny pożałowania, jak wiele rzeczy w tym rubasznym kraju. Rano ruszamy dalej do Serbii, gdzie zatrzymamy się na późny obiad. Dalej całonocna jazda. Gdzieś pod Belgradem zatrzymuje nas w nocy policja - czego chcą? Zatrzymają autobus na obcych rejestracjach i chcą wody  mineralnej! Dajemy im jedną z lodówki i ruszamy w stronę granicy z Macedonią. To niewielki, górzysty, ale bardzo ładny kraj. Dalej już granica z Grecją i powrót do Unii Europejskiej.  Na miejsce docieramy w godzinach południowych i jestem tak zmęczony, że niemal od razu idę się chwilę przespać. Wieczorem dopiero spoglądam na masyw Olimpu ciągnący si

30.08 - 14.09.1997 Grecja - Chalkidiki

Obraz
Grecja - pierwszy z moich samotnych, dalekich wyjazdów na jakie ruszyłem sam w życiu. I nigdy też sam nie spędziłem ani jednego dnia, w tych niesamowitych i niepowtarzalnych czasach. Grecja długo siedziała mi w głowie jako cel wyjazdu, ale nie miałem ani pieniędzy ani możliwości aby tam pojechać. Wycieczek było mało i były bardzo drogie. Na koniec drugiego roku studiów pojawiało się na uczelnianym korytarzu głoszenie ze Szkoły Głównej Handlowej o możliwości wyjazdu na obóz studencki we wrześniu. Cena zachęcająca 770 zł za dwa tygodnie. Nie pozostawało nic innego jak poszukać pracy i zarobić na wyjazd. Plany nieco  popsuła mi poprawka z nowożytnej historii powszechnej, ale stwierdziłem, iż cokolwiek się zdarzy dam radę przejść kampanię wrześniową na uczelni. Wpłaciłem zaliczkę i czekałem na koniec sierpnia. Ja kto często bywa, nie dostałem potwierdzenia z Warszawy, iż jestem na liście uczestników, więc zacząłem wydzwaniać na podaną komórkę organizatora. Raz odbierał, raz nie. Szukano,