Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2008

6.07.2008 Góry Sowie - Wielka Sowa

Obraz
Góry Sowie pomimo, iż nie należą do najczęściej odwiedzanych zakątków kraju, kryją zapewne w sobie wiele niesamowitych miejsc o czym chciałem się sam przekonać. Nie dysponowałem dużym zapasem czasu, więc zdecydowaliśmy się wejść na Wielką Sowę. Drogi dojazdowe pozostawiają wiele do życzenia szczególnie ta, którą tutaj dotarłem - z Kudowy Zdrój przez Nową Rudę. Zatrzymaliśmy się na Przełęczy Sokolej i stąd rozpoczęliśmy podejście czerwonym szlakiem. Świeci słońce, jest ciepło i przyjemnie. Odcinek trasy rodzinno – spacerowy, dobry na niedzielne popołudnie, tak jak dzisiaj. Od samego początku już widać spory tłumek niedzielnych wycieczkowiczów, ochoczo zaginający pod górkę. Ponieważ początek jest dosyć stromy, już po kilku krokach część turystów załapała zdrową zadyszkę, sapiąc wszem i wobec dookoła. Nie jest to jakimś znaczącym problemem ponieważ po 15 minutach marszu dociera się do pierwszego schroniska „Orzeł”. Bardzo sympatyczne miejsce, stylizowane na piwnicę z akcentami czeskich

28.06 - 05.07.2008 Alpy - Kaprun

Obraz
29 czerwca - niedziela - Kaprun, Stausee Mooserboden Po dosyć długiej wczorajszej jeździe dzisiaj jesteśmy już w pełni sił, od rana świeci piękne słońce i zaczyna zdrowo przypiekać, pomimo wczesnej pory dnia. Wczoraj wieczorem chodząc po Kaprun znaleźliśmy drogę wiodącą do Hohenburg, którą chcemy przejść, lub przejechać. Ruszamy przez Kaprun w kierunku masywu Kitzsteinhorn, który jest całoroczną stacją narciarską. To tutaj przed laty wydarzył się słynny wypadek, gdy część turystów spłonęła w wagoniku jadącym przez tunel w wydrążonej skale. Mijamy to miejsce, już dzisiaj nieczynne – obok wybudowano wyciąg krzesełkowy. Drogą wiodącą wśród lasu i stromo pod górę udaje nam się dojechać do hotelu górskiego Kasselfall Alpenhaus , gdzie musimy pozostawić samochód i kupić bilet na autobus, aby dostać się dalej. Cena całej rundy - ponad 20€. Wsiadamy do autobusu, który po kilku minutach zanurza się w ciemnym i bardzo wąskim tunelu, aż dziw bierze, że kierowca nie zahaczy lusterkami o ściany