Posty

Wyświetlam posty z etykietą Solina

2.08 - 10.08.2020 Bieszczady

Obraz
Na początek kilka subiektywnych i całkowicie stronniczych uwag odnośnie Bieszczadów: próżno szukać dzisiaj klimatu z lat 90-tych czy choćby początku nowego wieku komercja zagościła, więc dzikie Bieszczady to już tylko legenda dużo się buduje, co za tym idzie sporo ciekawych i klimatycznych miejsc na nocleg Bieszczadzki Park wyrósł na miejscową mafię - posiada wszystkie parkingi w wysokiej części gór, sam dyktuje ceny na ile wyczesać zmotoryzowanych.  prywatne parkingi w obrębie szlaków nie istnieją pozamykane dworce PKP na linii Zagórz - Ustrzyki Dolne  nie istnieją połączenia kolejowe na tej linii dużo lepszy stan dróg, szczególnie w okolicach Rzepedzi i Komańczy stan drogi za Tarnawą Niżną katastrofalny - realna groźba uszkodzenia podwozia samochodu! wielokilometrowe korki podczas wyjazdu z weekendów domki nad Soliną wyrastają wszędzie, gdzie okiem sięgnąć w miasteczkach istnieją księgarnie (Lesko, Ustrzyki Dolne) - znajdziesz tutaj nie tylko sporo przewodników, ale także literaturę

31.07 - 10.08.2010 Bieszczady - Beskid Sądecki

Obraz
31 lipca – sobota – Lublin Tym razem mój dziennik z podróży piszę w wersji live, mając ze sobą komputer pod ręką. Wyruszyliśmy z domu w piątek około godziny 21:30 nastawiając się na całonocną jazdę do Lublina, który jest pierwszym punktem naszego tegorocznego wyjazdu w Bieszczady. W odróżnieniu od ubiegłego roku, gdy jechało się w nocy rewelacyjne, tym razem krajowa droga Gdańsk – Warszawa była zapchana samochodami, całą noc sunącymi w stronę wybrzeża. W dodatku koleiny, roboty na drogach, później padający deszcz i nad ranem gęsta mgła – robiły swoje. Około 3 w nocy minęliśmy prawie pustą Warszawę i w padającym deszczu skierowaliśmy się w stronę Lublina. Tutaj droga okazała się o niebo lepsza, za to pojawiły się gęste mgły, miejscami nie dało się jechać więcej niż 60 km/h. Około godziny 5:30 w blasku wschodzącego słońca dotarliśmy do Lublina. Ponieważ pora była bardzo wczesna udaliśmy się do miejscowego McŚmiecia na małą przekąskę. Ku naszemu zdziwieniu lokal okazał się zamknięty, a w