Posty

Wyświetlam posty z etykietą Dolina Kościeliska

4.07.2019 Tatry - Dolina Kościeliska

Obraz
Od mojej ostatniej wizyty w tym miejscu minęło prawie 17 lat. Ech dawne, piękne czasy minionej i niezapomnianej epoki. Dzisiaj znalazłem się tutaj nieco przypadkiem, więc - korzystając z pięknej pogody, ruszyłem do schroniska na Hali Ornak. Ani jednej chmury na horyzoncie, po prostu bajka. Stefan Żeromski napisał niegdyś; "Ładniejsze miejsce, jeśli jest na kuli ziemskiej - to niech sobie będzie. Dla mnie Dolina Kościeliska jest majstersztykiem przyrody".  Kilka subiektywnych uwag z tego przejścia: masy ludzi ciągnące już od Kir - zawsze było ich pełno ale teraz mam wrażenie, że to jakieś apogeum masy pielgrzymkowej dolina wydaje mi się mniejsza niż kiedykolwiek dotąd - zapewne kwestia mijającego czasu w Jaskini Mroźnej dorobiono kilka dodatkowych metalowych chodników, co jeszcze bardziej ułatwia jej przejście a co za tym idzie, kolejne masy narodu szturmują wejście schronisko wyraźnie odnowione i proponuję wejść po schodach na piętro, tam ma dopiero swój klimaci

10.08.2018 Tatry Wysokie - Wyżne Kopske Sedlo 1933 m.

Obraz
Początkowo miałem w planach Dolinę Litworową. Od rana piękna pogoda, w końcu mamy środek  lata. Docieram po 7 rano na Łysą Polanę i co się okazuje, że debilni Słowacy zamknęli niebieski szlak przez Dolinę Białej Wody - rzekome prace. Jadę do Tatrzańskiej Jaworzyny - tutaj także zielony przez Jaworową Dolinę - nieczynny. Zakaz wstępu i jakiś Słowak rzuca bardzo niewybredne epitety pod adresem Polaków. Jakoś nie mogę się oprzeć przekonaniu, że zrobiono to specjalnie. Wyobraź sobie zamknięto dwa szlaki najbliżej polskiej granicy, aby nam nieco dowalić w czasie gdy najwięcej ludzi przyjeżdża w Tatry. Od taktyka stosowana przez Słowaków. Pierwszy czynny szlak jaki znajduję to zielony ze Zdiaru Strednicy na Wyżne Kopske Sedlo 1933 m. Po 8 ruszam więc małym odcinkiem, aby po 30 minutach dotrzeć do czerwonego prowadzącego  na przełęcz. Początek wygląda normalnie, niestety bardzo szybko okazuje się, że ten szlak to jedne wielkie rumowisko obsypujących się kamieni. Pnie się notorycznie

8.08 - 19.08.2002 Tatry - Zakopane

Obraz
8 sierpnia - czwartek Gdy już kilka dni nieprzerwanie za oknem świeciło słońce doszedłem do wniosku, że nadszedł czas na kolejną wyprawę w Tatry !!! Pomimo tego, że w telewizji nie zapowiadali najlepszej pogody doszedłem do nieodwołalnego wniosku, że jadę. Ponieważ nie miałem żadnych chętnych wyruszyłem sam, co miało się okazać bardzo trafnym wyborem, bo bardzo szybko znalazłem sobie towarzystwo. Jak co roku wyruszyłem z Gdyni pociągiem do Bielska Białej. Tłumów tym razem nie było, więc bez problemów znalazłem miejsce w wagonie i poszedłem spać. 9 sierpnia - piątek O szóstej z minutami byłem w Katowicach, słońce lekko przedzierało się przez chmury i miałem jeszcze nadzieję na ładną pogodę. Pociąg do Zakopanego podjechał o 6:55 i ruszyłem w dalszą drogę. Za Nowym Targiem nie miałem już żadnych wątpliwości, że dzisiaj pogoda będzie obleśna. Deszcz lał wielkimi strugami i nie zanosiło się, aby chociaż na chwilę miał przestać. O 11:50 lądowałem na dworcu w Zakopanem. Chciałem wynająć p

24 - 31.08.1992 Tatry - Zakopane

Obraz
23.08 - wyjazd w Tatry Ruszamy na nasz pierwszy samodzielny wyjazd w Tatry . Nie mamy żadnego planu, stara mapa w plecaku i 800 000 złotych ze sobą , bo na tyle oszacowałem koszt tego wyjazdu. Zbierałem cały rok, aby tydzień móc pochodzić po Tatrach. Jest praktycznie koniec wakacji, więc liczymy, że już będzie taniej i rano bez problemów złapiemy jakąś przytulną kwaterę na najbliższy tydzień. W plecaku taszczę swój wyprawowy aparat, czyli Zenit ET, produkcji CCCP, licząc na przyzwoite fotki z gór.   Razem z moim bratem i dwoma Romkami wsiadamy do nocnego pociągu w Tatry. Kupujemy bilet w kasie, na pociąg pośpieszny, ulgowy, na drugą klasę w cenie 120 000 złotych . Wychodzimy na peron, masa ludzi, ale czekamy na podstawienie się składu. Gdy tylko pociąg zjawia się na peronie, zaczyna się walka o Rzym -  komu uda się złapać siedzące miejsce  w przedziale. Perspektywa stania ponad 12h na korytarzu jest mało zabawna. Piszę ponad, bo nie wiemy ile będzie miał spóźnienia na mecie. Udaje si