Posty

Wyświetlam posty z etykietą Szwajcarka

08 - 13.08.2023 - Góry Sokole - Rudawy Janowickie

Obraz
  10 sierpnia - Skalny Stół - Okraj - Sowia Przełęcz Odcinek przez Skalny Stół na Okraj, to ostatni fragment głównej grani Karkonoszy, jaki pozostał mi do przejścia. Niewielki, ładny widokowo i niezbyt wymagający. Podchodziłem do niego kilka razy i zawsze było coś nie tak. Z reguły pogoda: deszcz, śnieg lub masa innych przeszkód. Podejście z centrum Karpacza na Sowią Przełęcz proponuję rozpocząć czarnym szlakiem . Początkowo spokojnie przez las, w wyższej partii, nieco bardziej stromo. Szedłem ten odcinek wiele razy, przeważnie w dół, podążając ze Śnieżki. Po pokonaniu 5km znajdziesz się na Sowiej Przełęczy.      Na przełęczy  skręć w lewo, prowadzą tutaj szlak niebieski i czerwony równolegle. To właśnie niebieski po przejściu 1 km wprowadza na Skalny Stół . Jego charakterystyczna skalna bryła jest już widoczna z daleka.  To  główny punkt widokowy na Karkonosze dzisiejszego odcinka. Przy odrobinie szczęścia i pięknej pogodzie masz widok, aż po Góry Izerskie . Dzisiaj z pogodą śr

16.05.2009 Rudawy Janowickie - Góry Sokole

Obraz
Długo na to czekałem, aż wreszcie nadszedł dzień wyjazdu w Góry Sokole. Co prawda nie dysponuję zbyt dużą ilością czasu, ale wystarczy to na przejście głównego szlaku. Na wyjazd jadę z Marcinem, moim dawnym kumplem z akademika w Szczecinie. Pociągiem do Jeleniej Góry wyruszyłem w piątek o 21:34 z Gdyni. PKP znowu sprawiło podróżnym niespodziankę, tylko 3 wagony jadą do Jeleniej, reszta zostaje we Wrocławiu. Efektem tego samego początku na korytarzach robi się ciasno. Doszło do tego, że w pewnym momencie wpadła policja, aby nieco uspokoić sytuację. Brawo dla PKP za politykę marketingową. Od wielu lat mam przekonanie, iż PKP stosuje wyłącznie taktykę ograniczania ilości pociągów za nic mając pasażerów, dlatego najbardziej im życzę zdrowej i silnej konkurencji, może wtedy coś drgnie. Mijam trójmiasto i uderzam w kimono. Początkowo pociąg niesamowicie się wlecze, znowu jakieś roboty na torowisku, za Tczewem nabiera nieco tempa. Staram się zasnąć, budzę się na przedmieściach Poznania, doc