29.01 - 4.02.2024 - Góry Majorki

Dla większości Majorka kojarzy się z zatłoczonym, drogim wakacyjnym kurortem, pełnym głośnych turystów  z całej Europy i muzyką dudniącą do późna w nocy. Jednym słowem - nic fajnego. Początkowo wyspa nie wzbudzała mojego zachwytu, lecz gdy znalazłem informację, iż wytyczono na niej długodystansowy szlak górski (ponad 130km) - miejsce okazało się godne uwagi. 

Ze względu na temperaturę, chodzenie po górach najlepiej uskuteczniać zimą, gdy oscyluje w przedziale od 15 do 20 stopni, czyli idealnie do wędrówki. W dodatku jest w miarę pusto i to najtańszy okres w roku. Oczywiście nie dysponuję czasem, aby przejść cały szlak. Postanawiam zrobić pętlę z Soller do schroniska Refugi de Muelta na przylądku Cap Gros i okrężną drogą, przez gaje oliwne, wrócić do Soller.  

  • szlak oznaczony jest symbolem GR221
  • nie jest wytyczony od punktu do punktu, w naszym rozumieniu szlaku górskiego
  • odcinki są poprowadzone w najróżniejszych kierunkach
  • Soller najlepszym węzłem szlaków
  • na całej długości oznaczony jako szlak czerwony
  • brak oznaczeń szlaku na drzewach czy kamieniach 
  • oznakowanie na znakach i specjalnych słupkach
  • przechodzi przez tereny prywatne, są furtki, które otwierasz, ale nikt nie robi z tego powodu najmniejszych problemów
  • trasa ładna widokowo
  • bez trudności technicznych

1 lutego - szlak Soller -> Refugi de Muelta

 Od rana pogoda wprost idealna. Po 7:30 ruszam autobusem z S`Arenal gdzie mieszkam do Palmy, aby tam złapać autobus do Soller. Niestety zimą nie jest czynna linia kolejowa na tym odcinku. W Palmie dworzec autobusowy znajduje się pod ziemią, wiec musisz kierować się w stronę peronów kolei, które razem z metrem także znajdują się pod ziemią. Przejazd do Soller trwa niecałą godzinę. Autobus zatrzymuje się przy rondzie, gdzie przechodzi czerwony szlak. Na całym odcinku jest dobrze oznakowany:

 

Szlak szybko opuszcza miasto kierując się w lewo, ku pobliskim wzgórzom, aby po minięciu ostatnich domostw przejść w lekki trawers. Następnie półkolem omija wzgórze w połowie jego wysokości. Dojdziesz do miejsca gdzie szlak się rozwidla. Jego prawa odnoga prowadzi do nadmorskiego Portu de Soller,  lewa w górę i tą wybieram aby dojść na przylądek Gros. Na znaku znajdziesz napis: Deia, Muelta:     

O możliwości dojścia do Dei, napisze w dalszej części postu. Zaczynam podejście kamienistą ścieżką w stronę małej osady Muelta Gran. Szlak jest dobrze ułożony z kamieni i bardzo stabilny, choć zdarzają się odcinki piaskowe. Nie zmienia to jednak faktu, że idzie się nim bardzo dobrze i nie wymaga on umiejętności technicznych. 

Na trasie znajdują się odcinki, gdzie wejdziesz na prywatne pole z drzewkami oliwnymi. Przy ogrodzeniu jest zawsze furtka, którą musisz sobie otworzyć. Ogrodzenia istnieją, gdyż czasami chodzą sobie po terenie osły lub inne stwory hodowlane. Po około 1h 20 minutach docieram do pierwszego punktu widokowego na trasie. Rozciąga się tutaj widok na Port Soller i zatokę wcinającą się do miasteczka. Warto chwilę przystanąć, aby nacieszyć się widokiem szczególnie, że mamy środek zimy, pogoda wręcz idealna na górskie szwendactwo. 


Po przejściu 5km dojdziesz do małej osady Muerta Gran i kolejnego rozwidlenia szlaku, który będzie prowadził bez pośrednio do schroniska. Punkt ten jest o tyle istotny, że wrócę do niego, aby kontynuować pętlę. Tymczasem skręcam w prawo i szlak zaczyna prowadzić lekko pod górę. Przejście tego odcinka do schroniska zajmuje mi około 40 minut. Im bliżej przylądka tym bardziej otwierają  się widoki na lewą stronę wybrzeża.  Docieram do przylądka. Ku mojemu zdziwieniu schronisko Refugi de Muelta, także jest otoczone kamiennym ogrodzeniem i trzeba wejść przez furtkę. Budynek mało przypomina nasze schroniska górskie, to raczej kamienny dom w miejscowym stylu. Niestety wadą tego miejsca jest bardzo łatwa dostępność od drugiej strony i parking znajdujący się niemal opodal. Efekt jest taki, iż spotkam wewnątrz głośne i rozkrzyczane towarzystwo kobiet. Przyjechał ich chyba cały autokar. Ale nie po to przyszedłem, aby słuchać wrzasków, więc salwuję się ucieczką na zewnątrz. Chwila na popas, spacer do pobliskiej latarni morskiej i punktu widokowego na zatokę.


Czas nagli, wycofuję się tym samym odcinkiem szlaku do Muelta Gran i tym razem odbijam w prawo. Prze kolejne 2 km szlak wiedzie niemal płaskim odcinkiem przez gaje oliwne rozsiane wokół niewielkich hacjend. Po około 50 minutach docieram do kolejnego rozwidlenia szlaków w Cami de Castello. Znajduje się tutaj niewielka kaplica i kolejne znaki szlaku. 
 

Wariant 2 do miasteczka Deia:

Jeżeli masz czas, możesz pozwolić sobie na zakończenie wycieczki w nadmorskim miasteczku Deia. Bardzo urokliwe, pięknie położone na skalistym wybrzeżu, osuwającym się niemal do morza. Dystans niezbyt długi, około 5,5 km. Tutaj także bez problemu złapiesz autobus do Palmy lub Soller. Ponieważ wczoraj jechałem ten odcinek autobusem, drogą poniżej, nie widzę sensu powtarzania go dzisiaj z buta. (Zobacz mapę odcinka)
 
Tymczasem od Cami de Catsello do Soller szlak zaczyna gubić wysokość. Początkowo bardzo łagodnie, im bliżej miasta tym nachylenie stoku wzrasta. Jest to jednocześnie najładniejszy widokowo odcinek, gdyż widoczna jest panorama na góry z drugiej strony wyspy. Warto na chwilę usiąść na kamieniach, aby nasycić oczy widokiem.       
 
 
Szlak wychodzi w mieście dokładnie obok tymczasowego przystanku autobusowego do Palmy. Autobusy po południu odjeżdżają co koło 30 min.

 

31 stycznia - Palma - Valdemossa - Soller

Palma (Palma de Mallorca) – stolica wyspy i jednocześnie największe miasto Balearów. Prawie 500 tys mieszkańców, co czyni ją naprawdę dużym i rozległym miastem. Sądziłem, iż będzie to typowe portowe miasto, pozbawione stylu i architektonicznego wyrazu. I bardzo się pomyliłem. Gdy tylko dotrzesz do miasta uwagę przyciąga ogromna, gotycka katedra La Seu oraz znajdujący się obok niej Pałac królewski La Almudaina. Centrum starego miasta jest bardzo klimatyczne z wąskimi uliczkami i stylowymi kamienicami. Jest co podziwiać i gdzie spacerować o każdej porze roku.
 


 
 
Z Palmy jedziemy autobusem do Valdemossy. Małego górskiego miasteczka, gdzie mieszkał przez pewien czas, Fryderyk Chopin z George Sand. Na wyspie kursują tylko autobusy zasilane gazem, zarówno te miejskie jak i dalekobieżne. Hali autobusowej musisz szukać obok metra i peronów pociągów dalekobieżnych w podziemiu przy Placa d`Espanya. Jedziesz schodami ruchomymi w dól i znaki prowadzą w prawo do stanowisk autobusów. Dystans około 20 km do Valdemossy, autobus pokonuje w 30 min. Zatrzymuje się opodal małego deptaka, który prowadzi do byłego kościoła Kartuzów w centrum.
 
W jednym z niewielkich domków, obok kościoła, zimę w latach 1838-1839, spędził Fryderyk Chopin z George Sand. Miał już wtedy objawy niezdiagnozowanej choroby układu oddechowego. Jego lekarz stwierdził, iż spędzenie zimy w łagodnym klimacie śródziemnomorskim może być dobrym pomysłem i mogłoby pomóc w walce w chorobą. Ich pobyt nie był do końca udany z kilku powodów. Dwa lata po podróży George Sand opublikowała wspomnienia z tamtego pobytu, pt: „Zima na Majorce”. (kliknij na opis). W domu, gdzie mieszkali znajduje się muzeum i pozostało pianino na którym grał kompozytor. Dzisiaj miasteczko jest niemal opustoszałe, zaledwie kilku turystów kręci się po jego zaułkach. Przysiadamy na jednym z trasów na kawę, aby na moment popatrzeć na uliczki i okolicę, gdzie spacerował Chopin. 


Autobus w dalszą drogę udaje się na północny kraniec wyspy, aby przez miasteczko Deia, położone na wysokim skalistym wybrzeżu, dotrzeć nadmorską, krętą trasą do Soller. Do Dei możesz także dotrzeć z Soller lub z Valdemossy szlakiem górskim, o czym pisałem powyżej. Ponieważ jest już popołudnie, możemy tylko pójść do centrum miasteczka na Placa de Constitucio. Przy placu znajduje się bardzo okazały kościół św. Bartłomieja. Tuż obok kościoła biegną tory zabytkowej linii tramwajowej, która w czasie sezonu jeździ bezpośrednio w góry. Niestety zimą tylko do portu.



Z Soller do Palmy prowadzi linia kolejowa. Dworzec znajduje się tuż za kościołem. Niestety zimą, nie wiadomo dlaczego, linia ta nie jest obsługiwana przez pociągi, a temperatura dzisiaj oscyluje wokół 20 stopni w słońcu. Pozostaje nam powrót autobusem do Palmy. Kolejnego dnia pozwoliliśmy sobie także na wyjazd do Manacor. Prowadzi tam najdłuższa linia kolejowa na Majorce. Niestety strata czasu, miasto nie prezentuje sobą niczego godnego większej uwagi. Pociąg dystans pokonuje w 1h i 10 min. 
 
Majorce, jak każdej wyspie, nie można odmówić jednego - zachodów słońca.  



Popularne posty z tego bloga

6.08 - 11.08.2024 - GSB - Beskid Żywiecki do Rabki - 112 km górami

1 - 4.11. 2023 - Budapeszt