Posty

14.01 - 22.01.2008 Gorce - Beskid Wyspowy

Obraz
16 stycznia - środa - Maciejowa.ski Jeden z pierwszych dni tego wyjazdu poświęciłem na jazdę na nartach w miejscu, które wcześniej nieco obserwowałem przez kamerki w sieci, czyli jak to się ładnie nazywa: Stacja Narciarska Maciejowa ski. Stok leży na górze o tej samej nazwie, oddalony o 3 km od centrum Rabki. Moje pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne, pomimo tego, iż miejsce to praktycznie nie ma żadnego skomunikowania z miastem i przyszło mi pognać z buta z nartami na plecach grubo ponad 3 km. Stok jest pięknie widoczny z daleka w całej swojej okazałości i przy słonecznej pogodzie prezentuje się bardzo interesująco. Podzielony jest na 3 trasy o różnej długości i stopniu trudności. Trasa najbardziej stroma i najgłodniejsza były nieczynne, gdyż sporo śniegu się ulotniło. Pozostała mi wyłącznie trasa czerwona o długości ponad 1200 metrów. Jak się okazało całkiem trafny wybór. Na dole bramki i karty elektroniczne, do wyboru w zależności od czasu jazdy lub ilości wjazdów. Podwójny orcz...

15.08 - 17.08.2007 Litwa - Wilno

Obraz
15 sierpnia - niedziela Bardzo długo czekałem na ten wyjazd, zaliczyłem kilka niedualnych prób dotarcia do tego niesamowitego miasta, ale w końcu udało się - wyruszamy do Wilna. Wczoraj odebrałem samochód od mechanika, który wymienił mi amortyzatory i zbadał go od wewnątrz. Dzisiaj całkiem spokojnie możemy ruszać na wschodnie rubieże naszego pięknego kraju i do Wilna. Od rana mamy piękną pogodę i jest na dodatek niedziela, więc ruch na drogach nie jest za duży. Przeszkadzają tylko jak zwykłe remonty dróg, których w tym roku jest niesamowity wysyp, a co za tym idzie, korki niesamowicie działają na nerwy, o czym nie raz się przekonam siedząc za kółkiem. W sumie w ciągu 3 dni pokonaliśmy 1363 km, przy pięknej słonecznej pogodzie i po raz kolejny przekonałem się o zaletach podróżowania własnym samochodem za granicę. Już po wyjeździe z Trójmiasta, gdy tylko minęliśmy obwodnicę, w Nowym Dworze niespodzianka - budowa mostu i stoimy, temperatura rośnie i robi się gorąco. Dobre 20 minut do tył...

07.07 - 20.07.2007 Beskid Mały - Tresna

Obraz
Podczas tegorocznych wakacji przyszło mi spędzić kilka dni w Tresnej opodal Żywca, nad Jeziorem Żywieckim. Miejsce przyznam jest całkiem sympatyczne, z pięknymi widokami, ale nie za bardzo nadaje się na bazę wypadową w góry - praktycznie wszędzie daleko. Osobliwością tego miejsca jest zapora, która spiętrza wodę na zalewie i jest dobrym miejscem na popołudniowy spacer. W słoneczny dzień można powylegiwać się nad wodą lub popływać kajakiem, ale na tym praktycznie kończą się walory górskie tego miejsca. Mieszkałem w ośrodku, czy też jak to tam nazwano, „hoteliku Odys" – i jeżeli mam być szczery - totalna kicha i kompromitacja. Miejsce jest badziewiackie i odradzam nocowanie tam. Ośrodki wypoczynkowe znajdujące się opodal posiadają zupełnie inny standard, łącznie z basenem i kortami tenisowymi i są przyjemniejsze dla przeciętnego turysty łazika. 12 lipca - czwartek - Góra Żar Kilkakrotnie wcześniej słyszałem o górze Żar, ale jakoś nigdy się nie złożyło, abym miał okazję na nią wejść...

10.02 - 20.02.2007 Beskid Śląski - Szczyrk

Obraz
Szczyrk jest chyba jednym z najpopularniejszych ośrodków narciarskich w Polsce. Bez cienia wątpliwości stoki beskidzkie zostały stworzone do jazdy na nartach i o tym przekonałem się na własnej skórze – dosłownie. Nie raz zaliczyłem przysłowiową glebę, szczególnie na początku moich zjazdów w Beskidach. W tym roku warunki śniegowe nie były najlepsze i z tego, co mówili miejscowi, to kompletna porażka. Połowa tego śniegu i ludzi, z ubiegłego roku, gdy zima była dosyć śnieżna. Przyznam, spodobał mi się niebieski stok zjazdowy na Beskidzie. Długości około 500 metrów, ale nachylenie było na tyle strome, że można było rozwinąć całkiem przyzwoite prędkości. Lekkie zastrzeżenia można było mieć do technicznego przygotowania stoku, bo w górnej jego części były muldy, które potrafiły zdrowo wybić z rytmu nawet najlepszego narciarza. W innych miejscach, z kolei prześwitywał piasek. Ogólnie mówiąc fajny wyciąg i dobre miejsce do spokojnej jazdy na nartach. Nie zmienia to faktu, iż stok wymaga pewn...

27.12 - 1.01.2007 Karkonosze - Karpacz

Obraz
27 grudnia - środa - Karpacz Po całonocnej podróży nieco zatłoczonym pociągiem wysiadamy rano w Jeleniej na dworcu i wita nas piękne zimowe słońce. Jak się okazuje pociąg był opóźniony i autobusy już odjechały. Pozostaje złapanie busa do Karpacza do świątyni Wang, gdzie w pobliżu będziemy mieszkać. Od razu uderza piękny widok z okna na Śnieżkę i zaśnieżony dach zabytkowego kościółka. Chyba to jedno z moich ulubionych miejsc w Polsce i dlatego tak lubię je odwiedzać. Dzisiaj zamiast w góry idziemy na mały spacer do Karpacza. Pogoda przypomina raczej koniec marca niż koniec grudnia. W jednym z biur turystycznych zasięgnąłem informacji dotyczących sztolni w Kowarach oraz załatwiamy sobie na sobotę wyjazd do Drezna. Zarówno na Drezno jak i sztolnie w Kowarach polowałem od dobrych kilku lat, ale jakoś nigdy nie mogłem tam dotrzeć – czyżby tym razem? 28 grudnia - czwartek - Sztolnie w Kowarach  Od rana brzydka i pochmurna pogoda, sino-szare chmurzyska wiszą nad górami. Widocznie wczoraj...

26.07 - 6.08.2006 Turcja

Obraz
26 lipca - środa - Antalia Wstajemy bladym świtem i dzisiaj zaczynamy naszą podróż do Turcji. Z Gdańska wylatujemy wcześnie rano, świeci piękne słońce, a mi udaje się załapać miejsce koło środkowego wyjścia i mam nieco więcej miejsca na nogi. Lot mija szybko i bezproblemowo i pod nami już rozciągają się stepowe obszary azjatyckiej Turcji. Pierwszy raz w Azji. Lądujemy na dużym lotnisku w Antalii i od razu po wyjściu z samolotu uderza w człowieka potężna ściana nieznośnego, wilgotnego upału. Iwonie się podoba, ja nie mam czym oddychać. Szybko i sprawnie zostajemy przetransportowani do hotelu Ofo Towers. Jak widnieje nad wejściem 5*, ale klimatyzacja na dole jakby nie nadążała nad rosnącym upałem. Nocujemy w tym hotelu tylko dzisiaj, jutro wyruszamy na objazd Turcji. Dostajemy pokój na 20 piętrze i mamy piękny widok na morze. Upał jest rozkładający. 27 lipca - czwartek - Konia, Kapadocja Wstajemy jeszcze w nocy, wychodząc na balkon czuje ciepły powiew wiatru znad morza, którego nie wida...

10 - 11.07.2006 Mazury - Twierdza Boyen i Mamerki

Obraz
10 lipca - poniedziałek - Giżycko W poniedziałkowe przedpołudnie docieramy od strony Kętrzyna do Giżycka. Początkowo szukamy noclegu i docieramy do Twierdzy Boyen, gdzie wcześniej znalazłem informację, iż funkcjonuje schronisko, i można sobie zanocować. Jak się okazało schronisko znajduje się w dawnym zabytkowym budynku twierdzy pochodzącej sprzed pierwszej wojny światowej. Typowy pruski budynek z wysokimi korytarzami i początkowo przywodził mi na myśl budynek dowództwa niemieckiego. Nietypowa i zabytkowa budowla, więc zostajemy! Ponieważ kupując nocleg otrzymujesz prawo bezpłatnego wstępu do muzeum i twierdzy, skorzystaliśmy z okazji, aby ją zobaczyć. Wieczorem, gdy zrobiło się nieco chłodniej i upal nie dawał się we znaki poszliśmy do muzeum. Już tutaj okazało się, że budynek, w którym jesteśmy był dawnym szpitalem, zdjęcia pochodzące z 1912 roku pokazywały go dokładnie takim, jakim jest dzisiaj. Sama Twierdza Boyen przeszła moje oczekiwania. Potężna fortyfikacja w Giżycku o powi...

29.04 - 2.05.2006 Tatry - Zakopane

Obraz
 29.04. - sobota - Dolina Małej Łąki W piątek wieczorem wsiadamy do pociągu jadącego w Tatry. Od lat powtarza się ten sam scenariusz jaki fundują nam zakute łby pracujące na PKP, którzy nadal maję głęboko gdzieś pasażerów, którzy chcą spokojnie dotrzeć do celu. Z łaski PKP na uciechę podróżnych podstawiono dodatkowy pociąg do Zakopanego liczący 5 wagonów. Przypomnę tylko, że pół godziny wcześniej odjechał pociąg z wyłącznie rezerwowanymi miejscami, liczący 17 wagonów. Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o forsę. Idiotyzm PKP jest godny pożałowania! Oczywiście po kilku minutach od podstawienia pociągu nie było ani jednego wolnego miejsca, a co dopiero gdy pociąg pokazywał się w innych miastach – Sajgon i Wietnam w jednym wydaniu. Ludzie podobno spali po 4 w kiblu, nie wiem, bo sam do niego przez całą noc nie dotarłem, a jechałem 1 klasą. Jak za czasów najgłębszego PRL-u. Moje gratulację dla PKP. Rano wysiadamy na peronie, ludzi tyle, że nie dało się spokojnie przejść do wyjś...