Posty

2.02 - 9.02.2012 Maroko - Agadir

Obraz
2 lutego – czwartek – Warszawa - Agadir O szóstej z minutami wysiadamy z pociągu na centralnym. Noc minęła w miarę spokojnie pomimo, dokuczającego mrozu dochodzącego do -30 st C. Wychodzę przed budynek na poszukiwaniu naszego przystanku autobusowego. Temperatura -28 st.C. Ciężko w takich warunkach w ogóle oddychać i normalnie funkcjonować. Nie wychodzimy i czekamy w kawiarni do 8:30. Najbliższym autobusem ulatniamy się na lotnisko. Piękne słońce za oknem niestety nie idzie w parze z temperaturą. Docieramy do terminalu. Krótki odpoczynek i idziemy do odprawy pozbyć się ciężkich bagaży i na lekko przechodzimy do kolejnych kontroli. Jak zwykle czepiają się do przesady. Ludzie muszą zdejmować buty i iść na boso, aby przejść bramki. W końcu wsiadamy do samolotu i zaczynamy kołowanie. Znowu nie tak szybko. Nasz 737-800 jest na tyle zamarznięty, że jeszcze ponad pół godziny trwa odmrażanie skrzydeł i całego kadłuba samolotu. Około 11:30 startujemy. Zaczyna się monotonny, ponad 5,5h lot do Ag...

10.07 - 23.07.2011 Beskid Śląski - Koniaków

Obraz
Koniaków to górska miejscowość znana wszystkim bywalcom Beskidów. Wraz z Istebną kończą pętlę beskidzką, gdzie z Koczego Zamku można podziwiać nie tylko polską, ale także i czeską oraz słowacką część tego pasma górskiego. Koło Jaworzynki można natknąć się na trójstyk granic Polski Czech oraz Słowacji. To także najwyżej położona miejscowość w Beskidach, oczywiście znaną osobliwością Koniakowa są słynne koronki. Dosyć dużo tutaj przybytków oferujących tego rodzaju sztukę ludową z tym, co najlepiej się dzisiaj sprzedaje czyli stringami. Znawcy tematu będą mogli wprost przebierać w rozmiarach, wzorach i fasonach. Zapewniam wybór jest spory! 14 lipca – czwartek – Tatralandia Nie należę do wielkich zwolenników tego typu atrakcji w górach, ale postanowiłem zahaczyć się na wyjazd do Tatralandii, czyli parku wodnego opodal Liptowskiego Mikulasza w Słowacji. Ruszyliśmy autobusem około dziesiątej rano w stronę przejścia granicznego i przy pięknej pogodzie, bez większych problemów docieramy na mi...

13.11.2010 Niemcy - Poczdam

Obraz
Typowy pochmurny, jesienny dzień. Wczoraj "Tropical Island". Miejsce całkiem fajne, szczególnie dla rodzin z dziećmi. Są baseny praktycznie dla każdej grupy wiekowej, każdy znajdzie coś odpowiedniego. Istnieje możliwość zanocowania w namiocie wewnątrz, ale nie zdecydowaliśmy się na tą zabawę. Raz, że cena nie powala z nóg z drugiej strony listopad i być może hałas w nocy. Może innym razem. Zakładamy iż rano ruszamy do Poczdamu, więc nocujemy w jednym z hoteli sieci "Etap Hotel" tuż przy obwodnicy Berlina. Niedrogo, cicho i spokojnie, mimo bliskości autostrady. Dzisiaj tylko mały przeskok i jestem praktycznie w mieście. Już od samego początku w oczy niemal rzucają się ogłoszenia o wynajmie lub sprzedaży mieszkań. Masa tego, niemal na każdej ulicy dojazdowej do centrum, oklejone balkony z wielkimi ogłoszeniami. Wygląda jakby wyprowadziła się jakaś część miasta i mieszkania zostały. Na początek Pałac Sanssouci (czyli beztroski ). Widoczny już z daleka, rokokowy...

13 - 15.10.2010 Szwecja - Karlskrona, Kalmar, Olandia

Obraz
Piątkowe popołudnie wygląda nieciekawie, jest zimno, szaro i obleśnie, zaczyna padać mżawka – a miało być tak pięknie. Mam wrażenie, że ostro będzie huśtało podczas nocnego rejsu, a może będzie jak przed 13 laty sobota była brzydka w niedzielę wyjrzało piękne słońce. O 18: 50 wsiadam w miejski autobus jadący na terminal. Po kilku minutach ocieram na miejsce. Niestety - nie widać promu. Mam niemiłe doświadczenia z rejsu do Kopenhagi, wtedy też nie widzieliśmy promu i mało brakowało abyśmy na niego wcale nie wsiedli. Uratował nas kierowca taksówki, cisnący gaz do samego asfaltu. Teraz pomimo brzydkiej pogody widać, iż prom obraca się przygotowując do cumowania. Skoro TIR-y jeszcze się nie zaczęły wypakowywać mamy około 2h do odpłynięcia. Odbiór biletów, trochę oczekiwania, brak kontroli i w końcu ogromnym rękawem wchodzimy na pokład promu Stena Baltica z Gdyni do Karlskrony. Spora łajba, już z daleka robi wrażenie. Odległość między dwoma miastami wynosi zaledwie 260 km, prom pokonuje ...

31.07 - 10.08.2010 Bieszczady - Beskid Sądecki

Obraz
31 lipca – sobota – Lublin Tym razem mój dziennik z podróży piszę w wersji live, mając ze sobą komputer pod ręką. Wyruszyliśmy z domu w piątek około godziny 21:30 nastawiając się na całonocną jazdę do Lublina, który jest pierwszym punktem naszego tegorocznego wyjazdu w Bieszczady. W odróżnieniu od ubiegłego roku, gdy jechało się w nocy rewelacyjne, tym razem krajowa droga Gdańsk – Warszawa była zapchana samochodami, całą noc sunącymi w stronę wybrzeża. W dodatku koleiny, roboty na drogach, później padający deszcz i nad ranem gęsta mgła – robiły swoje. Około 3 w nocy minęliśmy prawie pustą Warszawę i w padającym deszczu skierowaliśmy się w stronę Lublina. Tutaj droga okazała się o niebo lepsza, za to pojawiły się gęste mgły, miejscami nie dało się jechać więcej niż 60 km/h. Około godziny 5:30 w blasku wschodzącego słońca dotarliśmy do Lublina. Ponieważ pora była bardzo wczesna udaliśmy się do miejscowego McŚmiecia na małą przekąskę. Ku naszemu zdziwieniu lokal okazał się zamknięty, a w...

3.07 - 11.07.2009 Alpy - Tyrol

Obraz
5 lipca - niedziela - Lodowiec Kaunertal Aby dostać się w okolice lodowca Kunertal najlepiej wyruszyć z okolic miejscowości Landeck i udać się znakowaną drogą przez Entbruck, Prutz, Feichten. Dalej 10 km do niewielkiej wioski Am See, gdzie znajduje się punkt poboru myta za wjazd do tego regionu. Po kilku minutach jazdy dociera się do sztucznego jeziora Gepatsch Stausee. Poziom wody zależy od ilości opadów, ponieważ od samego rana mamy piękne słońce widać, iż wody jest odrobinę mniej, ale już z zapory roztacza się piękny widok na wyższe partie Alp. Widoczek bardzo sympatyczny. Jezioro można minąć tylko lewą stroną. Prawa strona jest zamknięta dla ruchu kołowego i nie tubylców. Pomimo tego widać tam jakieś dziwnie przemykające cienie wraz ze swoimi blaszanymi kompanami na czterech kołach. Niestety nic na to nie poradzimy, tamta strona przejazdu jest zamknięta. Mijamy jezioro i po kilku minutach jazdy docieramy do niewielkiego mostu, skąd widać sporej wielości bazę dla alpinistów wraz...