13.11.2010 Niemcy - Poczdam
Typowy pochmurny, jesienny dzień. Wczoraj "Tropical Island". Miejsce całkiem fajne, szczególnie dla rodzin z dziećmi. Są baseny praktycznie dla każdej grupy wiekowej, każdy znajdzie coś odpowiedniego. Istnieje możliwość zanocowania w namiocie wewnątrz, ale nie zdecydowaliśmy się na tą zabawę. Raz, że cena nie powala z nóg z drugiej strony listopad i być może hałas w nocy. Może innym razem. Zakładamy iż rano ruszamy do Poczdamu, więc nocujemy w jednym z hoteli sieci "Etap Hotel" tuż przy obwodnicy Berlina. Niedrogo, cicho i spokojnie, mimo bliskości autostrady. Dzisiaj tylko mały przeskok i jestem praktycznie w mieście.
Już od samego początku w oczy niemal rzucają się ogłoszenia o wynajmie lub sprzedaży mieszkań. Masa tego, niemal na każdej ulicy dojazdowej do centrum, oklejone balkony z wielkimi ogłoszeniami. Wygląda jakby wyprowadziła się jakaś część miasta i mieszkania zostały.
Na początek Pałac Sanssouci (czyli beztroski). Widoczny już z daleka, rokokowy pałac Hohenzollernów we wschodniej części parku o tej samej nazwie. Samochód można zostawić na parkingu znajdującym się bezpośrednio przy parku. Oczywiście płatny, ale cena do strawienia i bardzo blisko pałacu, więc gdy masz ograniczony czas, nie warto kombinować dalej.
W letni dzień zapewne pięknie się prezentuje. Wzniesiony w latach 1745–1747 jako rezydencja letnia na zlecenie króla Prus Fryderyka II przez Georga Wenzeslausa von Knobelsdorffa według szkiców fundatora. Przebudowany i rozbudowany w latach 1840–1842 przez Ludwiga Persiusa i Ferdinanda von Arnima na życzenie Fryderyka Wilhelma IV. Należy on do grupy pałaców i zespołów parkowych w Poczdamie i Berlinie wpisanych w 1990 na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Nie jest to oczywiście jedyna budowla w parku. Kolejna to altana chińska. Ciekawie się prezentuje i nie sposób ją ominąć:
Rzeźby niczego sobie. Typowy pawilon ogrodowy w stylu chinoiserie. Wybudowany w latach 1755-64 przez Johanna Gottfrieda Büringa na podstawie szkiców króla Prus Fryderyka II Wielkiego. Architektura pawilonu łączy elementy pruskiego rokoko z formami wschodnioazjatyckimi. Rzeźby komponują się doskonale z całym budynkiem.
Ostatni w tym zespole parkowym to Pałac Marmurowy. Przyznam, że ten już z daleka zrobił na mnie dobre wrażenie i jest najbardziej reprezentacyjną budowlą tego miejsca. Ten dwupiętrowy pałac z czerwonej cegły wzniesiono na planie kwadratu. Swoją nazwę zawdzięcza charakterystycznej dekoracji z białego i szarego marmuru śląskiego. Na płaskim dachu spoczywa okrągły belweder, skąd roztacza się widok na jezioro i pałac na Pawiej Wyspie. Ludzi tutaj niewiele, jakby dzisiaj nikomu nie chciało się wyjść z domu. W międzyczasie deszcz przestał siąpić i zrobiło się całkiem sympatycznie, mgła się także podniosła.
Na koniec ostatni z pałaców, ale najbardziej związany z historią powojennej Europy czyli Pałac Cecilienhof, znajdujący się w północnej części Nowego Ogrodu w Poczdamie i tam jedziemy. Tutaj nie znalazłem specjalnych parkingów, natomiast samochód można postawić na jednej z bocznych uliczek. Trzeba tylko uważać, aby nie wjechać komuś na jego prywatne miejsce. Wtedy szybko ktoś wyskakuje z domu i pyskuje intensywnie.
Ostatni pałac wzniesiony przez Hohenzollernów. Zbudowany przez Paula Schultze-Naumburga dla następcy tronu Wilhelma Hohenzollerna i jego małżonki Cecylii, księżniczki Meklemburgii i Schwerina. Wzorowany na angielskich dworach gotyckich z czasów Tudorów. Bryła jak widać zupełnie inna od pozostałych budowli:
W dniach od 17 lipca do 2 sierpnia 1945 w Cecilienhof obradowali uczestnicy konferencji poczdamskiej. Wielka Trójka ówcześni władcy świata: Winston Churchill (Wielka Brytania), Harry Truman (USA) i Józef Stalin (ZSRR). Obrady odbywały się w Wielkiej Sali. Uczestnicy zasiadali przy okrągłym stole o średnicy 3,05 metra, który został wyprodukowany przez moskiewską firmę Lux. Podczas konferencji prezydent USA Harry Truman wydał telefonicznie rozkaz zrzucenia bomby atomowej Little Boy na Hiroszimę.
Co ciekawe Pałac ma 176 pokoi. Oryginalne wyposażenie zostało usunięte z pałacu w związku z przygotowaniami do konferencji poczdamskiej i zdeponowane w pomieszczeniach Alte Meierei nad brzegiem jeziora Jungfern. Po zakończeniu konferencji pałac wraz z otaczającym go parkiem został udostępniony zwiedzającym i tak pozostało do dnia dzisiejszego. Do dzisiaj także, na dziedzińcu znajdziesz ławkę z wyraźną czerwoną gwiazdą. Zasiadywał na niej podobno sam Stalin. Na trawniku opodal, możesz zaobserwować wyraźną gwiazdę. Mam wrażenie, że to jakiś sentyment za minioną epoką komuny. Fasady pałacu zdobi mur pruski z ciemnego dębu oraz 55 kominów w stylu Tudorów. Jest to dobrze widoczne z daleka, co pokazuję na ostatnim moim zdjęciu. Powoli robi się szaro, więc około godziny 14:30 zacznamy odwrót w stronę polskiej granicy.
Myślę, że Poczdam to fajna i trafiona inicjatywa na weekend. Niedrogo i blisko naszej granicy. Komunikacyjnie bez problemów. Można to oczywiście połączyć ze zwiedzaniem Berlina, ale jestem pewien, że w samym Poczdamie znajdziesz wiele miejsc, nie tylko do zwiedzania, ale także do odpoczynku nad jeziorami.