Posty

13 - 15.10.2010 Szwecja - Karlskrona, Kalmar, Olandia

Obraz
Piątkowe popołudnie wygląda nieciekawie, jest zimno, szaro i obleśnie, zaczyna padać mżawka – a miało być tak pięknie. Mam wrażenie, że ostro będzie huśtało podczas nocnego rejsu, a może będzie jak przed 13 laty sobota była brzydka w niedzielę wyjrzało piękne słońce. O 18: 50 wsiadam w miejski autobus jadący na terminal. Po kilku minutach ocieram na miejsce. Niestety - nie widać promu. Mam niemiłe doświadczenia z rejsu do Kopenhagi, wtedy też nie widzieliśmy promu i mało brakowało abyśmy na niego wcale nie wsiedli. Uratował nas kierowca taksówki, cisnący gaz do samego asfaltu. Teraz pomimo brzydkiej pogody widać, iż prom obraca się przygotowując do cumowania. Skoro TIR-y jeszcze się nie zaczęły wypakowywać mamy około 2h do odpłynięcia. Odbiór biletów, trochę oczekiwania, brak kontroli i w końcu ogromnym rękawem wchodzimy na pokład promu Stena Baltica z Gdyni do Karlskrony. Spora łajba, już z daleka robi wrażenie. Odległość między dwoma miastami wynosi zaledwie 260 km, prom pokonuje ...

31.07 - 10.08.2010 Bieszczady - Beskid Sądecki

Obraz
31 lipca – sobota – Lublin Tym razem mój dziennik z podróży piszę w wersji live, mając ze sobą komputer pod ręką. Wyruszyliśmy z domu w piątek około godziny 21:30 nastawiając się na całonocną jazdę do Lublina, który jest pierwszym punktem naszego tegorocznego wyjazdu w Bieszczady. W odróżnieniu od ubiegłego roku, gdy jechało się w nocy rewelacyjne, tym razem krajowa droga Gdańsk – Warszawa była zapchana samochodami, całą noc sunącymi w stronę wybrzeża. W dodatku koleiny, roboty na drogach, później padający deszcz i nad ranem gęsta mgła – robiły swoje. Około 3 w nocy minęliśmy prawie pustą Warszawę i w padającym deszczu skierowaliśmy się w stronę Lublina. Tutaj droga okazała się o niebo lepsza, za to pojawiły się gęste mgły, miejscami nie dało się jechać więcej niż 60 km/h. Około godziny 5:30 w blasku wschodzącego słońca dotarliśmy do Lublina. Ponieważ pora była bardzo wczesna udaliśmy się do miejscowego McŚmiecia na małą przekąskę. Ku naszemu zdziwieniu lokal okazał się zamknięty, a w...

3.07 - 11.07.2009 Alpy - Tyrol

Obraz
5 lipca - niedziela - Lodowiec Kaunertal Aby dostać się w okolice lodowca Kunertal najlepiej wyruszyć z okolic miejscowości Landeck i udać się znakowaną drogą przez Entbruck, Prutz, Feichten. Dalej 10 km do niewielkiej wioski Am See, gdzie znajduje się punkt poboru myta za wjazd do tego regionu. Po kilku minutach jazdy dociera się do sztucznego jeziora Gepatsch Stausee. Poziom wody zależy od ilości opadów, ponieważ od samego rana mamy piękne słońce widać, iż wody jest odrobinę mniej, ale już z zapory roztacza się piękny widok na wyższe partie Alp. Widoczek bardzo sympatyczny. Jezioro można minąć tylko lewą stroną. Prawa strona jest zamknięta dla ruchu kołowego i nie tubylców. Pomimo tego widać tam jakieś dziwnie przemykające cienie wraz ze swoimi blaszanymi kompanami na czterech kołach. Niestety nic na to nie poradzimy, tamta strona przejazdu jest zamknięta. Mijamy jezioro i po kilku minutach jazdy docieramy do niewielkiego mostu, skąd widać sporej wielości bazę dla alpinistów wraz...

16.05.2009 Rudawy Janowickie - Góry Sokole

Obraz
Długo na to czekałem, aż wreszcie nadszedł dzień wyjazdu w Góry Sokole. Co prawda nie dysponuję zbyt dużą ilością czasu, ale wystarczy to na przejście głównego szlaku. Na wyjazd jadę z Marcinem, moim dawnym kumplem z akademika w Szczecinie. Pociągiem do Jeleniej Góry wyruszyłem w piątek o 21:34 z Gdyni. PKP znowu sprawiło podróżnym niespodziankę, tylko 3 wagony jadą do Jeleniej, reszta zostaje we Wrocławiu. Efektem tego samego początku na korytarzach robi się ciasno. Doszło do tego, że w pewnym momencie wpadła policja, aby nieco uspokoić sytuację. Brawo dla PKP za politykę marketingową. Od wielu lat mam przekonanie, iż PKP stosuje wyłącznie taktykę ograniczania ilości pociągów za nic mając pasażerów, dlatego najbardziej im życzę zdrowej i silnej konkurencji, może wtedy coś drgnie. Mijam trójmiasto i uderzam w kimono. Początkowo pociąg niesamowicie się wlecze, znowu jakieś roboty na torowisku, za Tczewem nabiera nieco tempa. Staram się zasnąć, budzę się na przedmieściach Poznania, doc...

1.08 - 9.08.2008 Tatry - Zakopane

Obraz
3 sierpnia - niedziela - Czerwone Wierchy  Całą noc siarczyście padał deszcz, dopiero nad ranem ucichł typowy dla deszczu szum za oknem. Początkowo było szaro i ponuro, ale słońce szybko przebiło się przez warstwę porannych mgieł. Na Czerwonych byłem ostatnio dobrych kilka lat temu, więc to dobry pretekst, aby odwiedzić je ponownie. Na podejście wybrałem żółty szlak wiodący przez urokliwą Dolinę Małej Łąki. Miejsce trochę rzadziej odwiedzane, ale za to widoczek na Czerwone jest z dolinki imponujący. Ruszam u wylotu doliny, bardzo ciepło i wysoka wilgotność.    W nocy padało, więc teraz las paruje. Idzie się niezbyt przyjemnie. Po 35 minutach dochodzę do polany, słońce przygrzewa i zrobiło się bardzo miło. Pozwalam sobie na mały odpoczynek, łyk wody i dnem doliny ruszam dalej. Początkowo Idzi się bardzo szybko i łatwo, gdzieniegdzie tylko czają się kałuże i błoto po nocnej pompie. Widokowo bardzo ładne miejsce. Gdy opuszczam strefę lasu zaczyna się mozolne podejście na...

6.07.2008 Góry Sowie - Wielka Sowa

Obraz
Góry Sowie pomimo, iż nie należą do najczęściej odwiedzanych zakątków kraju, kryją zapewne w sobie wiele niesamowitych miejsc o czym chciałem się sam przekonać. Nie dysponowałem dużym zapasem czasu, więc zdecydowaliśmy się wejść na Wielką Sowę. Drogi dojazdowe pozostawiają wiele do życzenia szczególnie ta, którą tutaj dotarłem - z Kudowy Zdrój przez Nową Rudę. Zatrzymaliśmy się na Przełęczy Sokolej i stąd rozpoczęliśmy podejście czerwonym szlakiem. Świeci słońce, jest ciepło i przyjemnie. Odcinek trasy rodzinno – spacerowy, dobry na niedzielne popołudnie, tak jak dzisiaj. Od samego początku już widać spory tłumek niedzielnych wycieczkowiczów, ochoczo zaginający pod górkę. Ponieważ początek jest dosyć stromy, już po kilku krokach część turystów załapała zdrową zadyszkę, sapiąc wszem i wobec dookoła. Nie jest to jakimś znaczącym problemem ponieważ po 15 minutach marszu dociera się do pierwszego schroniska „Orzeł”. Bardzo sympatyczne miejsce, stylizowane na piwnicę z akcentami czeskich ...

28.06 - 05.07.2008 Alpy - Kaprun

Obraz
29 czerwca - niedziela - Kaprun, Stausee Mooserboden Po dosyć długiej wczorajszej jeździe dzisiaj jesteśmy już w pełni sił, od rana świeci piękne słońce i zaczyna zdrowo przypiekać, pomimo wczesnej pory dnia. Wczoraj wieczorem chodząc po Kaprun znaleźliśmy drogę wiodącą do Hohenburg, którą chcemy przejść, lub przejechać. Ruszamy przez Kaprun w kierunku masywu Kitzsteinhorn, który jest całoroczną stacją narciarską. To tutaj przed laty wydarzył się słynny wypadek, gdy część turystów spłonęła w wagoniku jadącym przez tunel w wydrążonej skale. Mijamy to miejsce, już dzisiaj nieczynne – obok wybudowano wyciąg krzesełkowy. Drogą wiodącą wśród lasu i stromo pod górę udaje nam się dojechać do hotelu górskiego Kasselfall Alpenhaus , gdzie musimy pozostawić samochód i kupić bilet na autobus, aby dostać się dalej. Cena całej rundy - ponad 20€. Wsiadamy do autobusu, który po kilku minutach zanurza się w ciemnym i bardzo wąskim tunelu, aż dziw bierze, że kierowca nie zahaczy lusterkami o ściany ...