Posty

27.10 - 29.10.1999 Tatry - Pieniny

Obraz
27 październik - Kraków - Poronin Ruszam wieczorową porą tradycyjnie strzałą południa do Krakowa. Pomimo, że jechałem nim miesiąc temu, mam wrażenie jakbym dopiero wczoraj z niego wysiadł. Podróż mija mi szybko i spokojnie, bez perturbacji i nieprzewidzianych przygód. Przedział w którym siedziałem był pusty i spokojnie się wyspałem. Rano pochmurna pogoda wita mnie w Krakowie . Około 12 umówiłem się z Gosią pod Wawelem na odbiór wycieczki, z którą jedziemy w Tatry i Pieniny. Ponieważ mam trochę czasu postanawiam poszwendać się nieco po mieście. Idę do Marackiego, aby zdążyć na otwarcie ołtarza Wita Stwosza, jestem niemal sam w kościele i oczywiście udało się. Następnie obieram kierunek na Kazimierz, latem zawsze pełno ludzi, teraz jesienią nostalgiczna cisza i spokój. Od razu na kirkut koło synagogi Remu przy ulicy Szerokiej 40 . Nikogo nie ma, macewy robią odpowiedni klimat jesiennego dnia. Synagoga jest obecnie jedną z dwóch czynnych w mieście i jedyną, w której regularnie odbyw...

26.09 - 6.10.1999 Włochy - Rzym

Obraz
Jak się okazało był to jeden z dłuższych moich wyjazdów, który potoczył się zupełnie swoim niespodziewanym torem.  Najpierw komplikacje ze zdobyciem sumy na wyjazd (jakieś 500 zł) - jak to na studiach zawsze brakuje. Odwołano mi pracę w czasie wakacji, którą miałem zarobić na ten wyjazd. W końcu pożyczam forsę. Jedziemy z Adamem, moim kolegą z liceum i jego siostrą. Adam telefonicznie załatwia nocleg w Rzymie, opodal samego Watykanu przy Via della Conciliazione w polskim zakonie. Noc w surowej zakonnej celi ma nas kosztować 50 zł za osobę. Początkowo suma wydaje na się nieco wygórowana, ale jak się później okaże to miejsce ma swoje ogromne plusy. Na domiar wszystkiego udaje nam się telefonicznie zdobyć bilet autobusowy z Krakowa do Rzymu. Wszystkie elementy układanki szczęśliwie się złożyły - możemy ruszać :-) 26 września wieczorem, strzałą południa gnamy do Krakowa w przedziale klasy 2. Jakże często ostatnio goszczę w tym pociągu i jadę ciemną nocą w stronę gór. 27 i 28 wrześ...

5.07-19.07 ; 25.07 - 8.08 1998 Góry Małej Fatry i Wiedeń

Obraz
Słowackie Góry Małej Fatry, to rejon chyba słabo nam znany. Pomimo, że blisko południowej granicy, rodzimi turyści nie często tam zaglądają. Literatura górska, też niezbyt chętnie dotyka tematów tych ziem. Ponieważ nadarzyła się okazja, abym był kierownikiem na dwóch obozach, właśnie w tym rejonie górskim, pomimo wielu znaków zapytania i niewiadomych zgodziłem się pojechać w to pasmo Karpat Zachodnich. Pomimo, iż nie było możliwości przejścia zbyt wielu szlaków górskich, nad czym ubolewam i wiedziałem od samego początku, to skoncentruję się na obiektach architektonicznych i miejscowościach jakie odwiedziłem podczas tego miesiąca. Oczywiście jak możesz szybko wywnioskować, każde z tych miejsc odwiedziłem dwukrotnie: Rajec - to mieścina w której mieszkałem, niewielka, prowincjonalna i niezbyt zachwycająca, w powiecie żylińskim. Nic tam nie było oprócz basenów. Daleko zacofana jeszcze materialnie i mentalnie w systemie komunistycznym. Można tutaj dostać zwykłem "vlakiem", czyl...

1 - 3.05.1998 Góry Stołowe i Praga

Obraz
Nasz pierwszy długi, majowy weekend – ruszamy w Góry Stołowe . Jak zawsze nocną strzałą południa w stronę Wrocławia i dalej w góry.. Oprócz mnie jedzie Adam, Arek, Patrycja, Sylwia i Wojtek. Sprawdzony zespół górski łazików. Wsiadamy do pociągu, który przez Wrocław i Kłodzko prowadzi wagony bezpośrednio do Kudowy Zdroju. 21 z minutami, zanurzamy się w noc i ruszamy. W pociągu ludzi jakby niewiele, Chyba Polacy nie zaskoczyli jeszcze że to wolny, dłuższy czas i w pociągu nie ma tłumów. Zapewne szybko się to zmieni. Pociąg monotonnie tłucze się przez kraj. 1 maja – Błędne Skały Około 4 rano lądujemy we Wrocławiu. Wstaje świt, ludzie tarabanią się z przedziałów, a przecież mamy prawie 40 minut postoju.  Powolne przetaczanie wagonów. Nasze są na samym końcu, nowa lokomotywa i ruszamy w stronę gór. Około 8 rano wysiadamy w Kudowie Zdroju. Dawniej linia kolejowa prowadziła do czeskiego N achodu , ale musiało to komuś bardzo przeszkadzać i dzisiaj to już tylko wspomnienie. Jest nieco chło...

27.12.1997 - 2.01.1998 Austria - Wiedeń

Obraz
Nasz trzeci wyjazd na spotkanie młodzieży, tym razem padło na Wiedeń. Tak się składa, że spora cześć ludzi, to brygada z ubiegłego roku. Pamiętnego Stuttgartu, a raczej niezapomnianego powrotu z tego spotkania. Tym razem jedzie ze mna mój brat Marcin, Mirek i Witek. Znamy się od lat jak łyse konie. Humory dopisują, ruszamy spod „medyka”, gdzie autobus czeka cierpliwie, aż każdy zapakuje swoje graty.  Nocna podróż przez Polskę i Czechy mija spokojnie i około południa lądujemy w Wiedniu. Autobusy z całej Europy kierują się na Prater, gdzie znajdują się hale wystawiennicze tutejszego Expo, będące bazą tegorocznego spotkania. Jak zawsze szybkie przywitanie przez kogoś z Polski. Wpłata forsy na bilet strefowy po całym Wiedniu i żarcie. Szybko stajemy nasz przydział do tajemniczej kwatery. Jedyne co można wywnioskować, to że mamy mieszkać gdzieś w okolicy Schönbrunnu , więc przynajmniej do pałacu będzie blisko. Ruszamy metrem na miejsce. Gdy docieramy okazuje się, że to szpital i jakoś ...