20.02.2022 Beskid Wyspowy - Mogielica

Mogielica w Beskidzie Wyspowym jest jednym ze szczytów położonych najbliżej Karkowa, odległość to zaledwie 60km. Jest jednocześnie najwyższym szczytem Beskidu Wyspowego i zaliczana do Korony Gór Polski. A to już dobry argument aby odwiedzić ten wierzchołek. Ruszam z Krakowa przy pięknej pogodzie, ruch na zakopiance niewielki. Niestety już na wskości Mszany Dolnej, słońce i błękitne niebo pozostają jedynie wspomnieniem. Od zachodu ciągnie wał szybko nadciągającej warstwy chmur. Na Mogielicę można dostać się z kilku miejsc:

  • z Przełęczy E. Rydza Śmigłego - szlakiem zielonym - odcinek najkrótszy 3,5 km w jedną stronę
  • z Jurkowa - szlakiem niebieskim - 5,2 km w jedną stronę
  • ze Słopnic - szlakiem czerwonym i żółtym - 9,6 km jedną stronę

Duża część turystów wybiera najkrótszy, zielony szlak z przełęczy. Ja natomiast rozpoczynam wędrówkę szlakiem niebieskim z Jurkowa. Samochód możesz zostawić na darmowym parkingu gminnym  znajdującym się przy ośrodku zdrowia i Zajeździe Mogielica. Na pobliskim moście widoczne są już niebieskie znaki szlaku. Zaczyna mocno wiać. Mijam przysiółek Biedówka i zaczynam podejście pod górę. Szlak wchodzi do lasu, gdzie zaczyna się śnieg i oblodzenie. Znowu raki i kije trekkingowe stają się bardzo pomocne. W miarę zdobywania wysokości porywy wiatru są coraz silniejsze i śniegu zaczyna przybywać. Gdy wychodzę na niewielki odsłonięty odcinek przy Polanie Cyrla, wichura powoduje, że ciężko złapać powietrze. Czym prędzej chowam się w las, gdzie drzewa zbierają sporą część wiatru. Nie zmienia to w niczym faktu, że idzie się coraz trudniej. Robi się stromo, szlak praktycznie prowadzi pionowo w górę lasem. Brnę w śniegu po kolana. 

Po 5 km szlak skręca ostro w lewo i zaczyna się podejście szczytowe. Jest na tyle stromo, że wbijam w śnieg praktycznie tylko palce butów i dzięki rakom utrzymuję równowagę. Reszta stopy nie dotyka ziemi. Śnieżyca i mleko wokoło. Idzie się bardzo ciężko i co kilka kroków zatrzymuję się, aby złapać powietrze. Mijam gościa z nartami biegowymi, schodzącego w dół, szukającego w zamieci zejścia na jakąś polanę. Jeszcze kilkadziesiąt metrów i docieram do szczytu Mogielicy na wysokości 1169m. Niestety żadnego wiadoku na góry, tylko mgła i silny wiatr, no ale w końcu jest zima, więc mogłem się tego spodziewać.          


 

Na szczycie znajduje się wieża widokowa, którą widziałem dwa dni temu z Turbacza. Rozciąga się z niej widok na sporą część Beskidów. Niestety wieża od dłuższego czasu jest w remoncie i nie wolno na nią wchodzić. Najzwyczajniej w świecie zaczęła się sypać, widać puste miejsca po deskach, które odleciały w siną dal. Szukam jakiegoś spokojnego miejsca u podnóża wieży, osłoniętego od wiatru, aby zjeść i wypić nieco herbaty z termosu. Stempel ze szczytu znajduje się po prawej stronie, w małej budce, zamocowanej na drewnianym palu ze stylowym daszkiem.

Obok wieży pojawia się kilka osób, które dotarły na szczyt innymi szlakami. Mam wrażenie, że wiatr nieco przycichł i zrobiło się trochę spokojniej. Wiatr już nie wyrywa bułek z rąk i można na chwilę przycupnąć na zasypanej ławce. Miałem początkowo w planach zejście na Stumorgową Polanę i ewentualne podejście do bazy namiotowej na Polanie Wały, aby stamtąd zielonym szlakiem zejść do Półrzeczki i dalej do Jurkowa. Ale śniegu jest dużo, szlaki nieprzetarte i nadal wieje, nie ma sensu więc rezygnuję z tej wersji. Jedyna akceptowalna opcja, to zejść tym samym szlakiem niebieskim, którym wchodziłem na górę. O 13:25 melduję się na parkingu. Obieram kierunek na Kraków, aby wieczorem jeszcze odwiedzić opactwo w Tyńcu.

Dystans: 10,44km, czas przejścia: 3h 45 min.

 
21.02.2022r - Kopalnia soli w Bochni. Kraków
 


Popularne posty z tego bloga

29.01 - 4.02.2024 - Góry Majorki

6.08 - 11.08.2024 - GSB - Beskid Żywiecki do Rabki - 112 km górami

1 - 4.11. 2023 - Budapeszt