16.02.2022 Szczawnica - Przehyba - Rytro

Środek zimy, w górach śniegu po dostatkiem, pogoda także nie najgorsza, więc czas najwyższy na niebieski szlak Beskidu Sądeckiego. O 6:17 łapię autobus z Krakowa do Szczawnicy. Ciemno, ludzi niewiele, pada lekka mżawka. Mam nadzieję, że szybko przestanie. Gdy tylko słońce rozjaśnia horyzont, krople deszczu gdzieś znikają. Za Mszaną Dolną autobus skręca z zakopianki na drogę w Pieniny i o 8:30 ląduję w Szczawnicy. Cicho i spokojnie. Szlak niebieski prowadzi do schroniska na Przehybie z możliwością kontynuowania wycieczki do Rytra. Analogicznie jak czerwony GSB, ale ten zamierzam zostawić sobie na lato.  
Szlak łapię na ulicy Zdrojowej, prowadzi przez przysiółek Kunie do Sewerynówki, gdzie zaczyna się las. Po ok 3 km, przy małym wodospadzie robię sobie chwilowy popas na śniadanie i ruszam drogą w górę. Już od samego początku wyślizgany lód, więc raki na buty wprost nieodzowne. NIe wspominając o kijach trekkingowych.
Przez pierwszy kilometr droga wznosi się łagodnie w górę, ale niestety szybko się kończy i dalej już mozolne wspinanie do góry. Śniegu coraz więcej, wąsko i brnę niemal po kolana. Słońce też gdzieś zniknęło, ale nie jest zimno. Las wokoło, robi się mleko, więc widoki nie zachwycają. O 11:10, po 7,5km docieram do szczytu o nazwie Czeremcha. Wieje, ale szlak robi się nieco szerszy. Tutaj na tablicy informacja, iż szlak, którym idę, jest szlakiem bardzo trudnym! Szkoda, że na dole nie było o tym ani słowa.  


Około 40 minut i po 9 km docieram do schroniska na Przehybie. Dotąd nie spotkałem ani jednego człowieka. W środku pięć osób oprócz mnie. Okna do połowy zasypane śniegiem. Cisza i spokój. Zamawiam naleśniki i pytam w barze o szlak do Rytra. Pani robi lekko zdziwioną minę, że tam zamierzam iść w tym śniegu. Klika ujęć przed schroniskiem, akurat nieco przetarły się chmury i mam namiastkę widoku. Ruszam dalej. 


Początkowo niebieski prowadzi równolegle z czerwonym, by po około 500 m, ostro odbić w lewo w kierunku szczytu o nazwie Wietrzne Dziury. Postanawiam minąć Pasmo Radziejowej z lewej strony, szczególnie, że chmury odsłoniły widok na to pasmo. Wyjrzało słońce, robi się przyjemnie i śniegu z biegiem czasu jakby nieco mniej. Wietrzne Dziury to niewielkie skalne ostańce, za którymi znajduje się zupełnie nowy deszczochron z bardzo przyjemnym widokiem na Pasmo Radziejowej. 

Chwila odpoczynku i łyk gorącej herbaty. Nieco wieje, ale bardzo poprawiła się widoczność. Szkoda czasu i ruszam ostro w dół. Po 15 km, na Rozdrożu Zwornik, docieram do rozwidlenia szlaków: niebieskiego i zielonego. Przy moim znajduje się informacja o zakazie wstępu – wycinka lasu. Jak na złość, brak sieci i nie mogę sprawdzić dokąd prowadzi zielony. Czas mnie nieco goni, bo muszę w Rytrze zdążyć na pociąg do Krakowa o 16:00. 

Jestem już nieco zmęczony, ale nie mam wyjścia zanurzam się w gąszcz krzaków i stromo toruję w śniegu na dół. Po prawej stronie, gdzieś w oddali słychać piły, które ryrają las. Robi się ciężko, śnieg pomieszany z liśćmi i stromo w dół. W pewnym momencie docieram do drogi pełnej obleśnego błota, wymieszanego ze śniegiem przez ciągniki pilarzy. Niemal całe buty zapadają mi się w ciemnoszarej brei – teraz wiem dlaczego ten odcinek jest zamknięty. Po kilkunastu minutach walki z błotem, docieram do mostu, za którym leżą pnie drzew i zaczyna się w miarę normalna droga prowadząca do Rytra. To tzw. Stary Kamieniołom, początek zejścia Roztoki Ryterskiej, stąd do dworca mam jeszcze około 3,8 km. Na tym odcinku szlak prowadzi już drogą asfaltową. O 15:40 docieram do dworca PKP. Budynek dawno zaryglowany na cztery spusty, pusto i głucho. Sprawdzam jeszcze, czy nie złapię szybszego autobusu do Krakowa, ale nic z tego. Mam chwilę na kliknięcie biletu z aplikacji i ostani łyk herbaty z termosu. O 16:00 ruszam starym elektykiem rodem z poprzedniej epoki, aby o 20:15 wylądować na dworcu w Krakowie.

Dystans: 21,03km, czas przejścia: 5h 52min.

Popularne posty z tego bloga

29.01 - 4.02.2024 - Góry Majorki

6.08 - 11.08.2024 - GSB - Beskid Żywiecki do Rabki - 112 km górami

1 - 4.11. 2023 - Budapeszt