08 - 13.08.2023 - Góry Sokole - Rudawy Janowickie

 

10 sierpnia - Skalny Stół - Okraj - Sowia Przełęcz

Odcinek przez Skalny Stół na Okraj, to ostatni fragment głównej grani Karkonoszy, jaki pozostał mi do przejścia. Niewielki, ładny widokowo i niezbyt wymagający. Podchodziłem do niego kilka razy i zawsze było coś nie tak. Z reguły pogoda: deszcz, śnieg lub masa innych przeszkód.

Podejście z centrum Karpacza na Sowią Przełęcz proponuję rozpocząć czarnym szlakiem. Początkowo spokojnie przez las, w wyższej partii, nieco bardziej stromo. Szedłem ten odcinek wiele razy, przeważnie w dół, podążając ze Śnieżki. Po pokonaniu 5km znajdziesz się na Sowiej Przełęczy.     

Na przełęczy  skręć w lewo, prowadzą tutaj szlak niebieski i czerwony równolegle. To właśnie niebieski po przejściu 1 km wprowadza na Skalny Stół. Jego charakterystyczna skalna bryła jest już widoczna z daleka.  To  główny punkt widokowy na Karkonosze dzisiejszego odcinka. Przy odrobinie szczęścia i pięknej pogodzie masz widok, aż po Góry Izerskie. Dzisiaj z pogodą średnio, niestety jak podczas całych tych wakacji, ale widoczek jest:


  
Dalej niebieski szlak prowadzi już niemal po płaskim terenie. Jest trochę błota po ostatnich opadach, ale widać, że szlak jest uczęszczany, bo zrobiono obejścia do fragmentów szczególnie grząskich. Po lewej i prawej stronie trochę suchych drzew, które jeszcze nie odrodziły się po epoce kwaśnych deszczów. 
Po przejściu kolejnych 3 km niebieskim zawitasz na Przełęcz Okraj, która jest jednocześnie samochodową granicą z Czechami. Ostatni odcinek do schroniska nieco stromy i przy zejściu kije trekkingowe bardzo się przydają. Siadam przy schronisku na odpoczynek i łyk gorącej herbaty. Gdzieś na horyzoncie nieśmiało pokazuje się słońce. 
Zawrócić proponuję żółtym szlakiem idącym całkowicie po czeskiej stronie gór. Musisz zejść niewielki fragment drogą asfaltową w dół, minąć pocztę i po około 400 m, obok Pomezni Boudy, znajdziesz żółte znaki prowadzące do Chaty Jelenki, znajdującej się na Sowiej Przełęczy. Początkowo szutrem, następnie gdy wejdziesz do lasu, asfalt pnący się łagodnie w górę. Po przejściu 3km 400m zobaczysz niewielką bryłę schroniska:
 

Ludzi masa, ale wiadomo, jest środek sezonu. To popularny odcinek dla osób schodzących ze Śnieżki. Wszystkie stoły zajęte, większość przybyszów raczy się złocistym płynem z pianką w kuflach.  Z Sowiej Przełęczy powrót do Karpacza tym samym odcinkiem czarnego szlaku.    
 

11 sierpnia -  Góry Sokole - Rudawy Janowickie - Lwia Góra

Rudawy Janowickie są górami kompletnie niedocenianymi. O ile w bardziej popularnych Sokolikach bywają wspinacze, to w pozostałej części masywu Rudaw, nawet w środku sezonu i przy pięknej pogodzie tłumów nie uświadczysz. Może to dobrze, że zostały jeszcze szlaki nie zadeptane przez wszędobylskich turystów, gdzie można doświadczyć ciszy i spokoju gór. Proponuję pętlę z Trzcińska przez Góry Sokole, Starościńskie Skały, ruiny Zamku Bolczów do Janowic Wielkich, skąd pociągiem KD można wrócić do Jeleniej Góry.  

Wysiadając na stacji w Trzcińsku, można zauważyć już znaki niebieskiego szlaku, który prowadzi w Góry Sokole. Początkowo przez pola, aby za mostem, skręcić w lewo w stronę wsi. Następnie szlak, łagodnie wznosi się  pośród pól w stronę lasu, aby po kilkunastu minutach podejścia, osiągnąć polankę, skąd widać już schronisko Szwajcarka. Przyznam, że to jedno z moich ulubionych schronisk w polskich górach. Oryginalny dom tyrolski. Pomimo upływu czasu i postępującej, bezmyślnej komercji schronisk, zachował on klimat górski. W ciepły dzień, można posiedzieć na ławce pod drzewem i nacieszyć się jego widokiem. 


 
To miejsce startu na dwie najpopularniejsze skały – Sokolik Duży oraz Krzyżyną Górę. Zaczynam od pierwszej skały, bardziej popularnej. Od schroniska prowadzi na nią czerwony. Ludzi niewiele, choć z lasu dochodzą wrzaski rozweselonej gawiedzi trzaskających sobie selfie. Podejście pod Sokolik nie jest specjalnie forsowne, choć na końcu trzeba pokonać podejście pod skałkę. To dystans ok 1,5km od schroniska. Kręcone schody wyprowadzą Cię na platformę, skąd rozciąga się  panorama na Karkonosze, Góry Izerskie, Góry Kaczawskie, Sowie i oczywiście Kotlinę Jeleniogórską:   


Wracając w dół, po przejściu 1 km, po prawej stronie wypatruj znaków czarnego szlaku. To niedługi odcinek prowadzący bezpośrednio pod Krzyżną Górę. Tutaj także trzeba na platformę widokową wspiąć się po kamiennych schodach, aby stanąć, jak sama nazwa mówi, obok krzyża. Powrót do Szwajcarki czerwonym.
 
Ze Szwajcarki ruszasz zielonym szlakiem w stronę parkingu na Przełęczy Karpnickiej, aby tutaj złapać niebieski, który prowadzi bezpośrednio do Starościńskich Skał.  Początkowo niemal płasko po szerokiej szutrowej drodze. Jeżdżą tędy samochody, czasami rowerzyści, ale ogólnie od parkingu szlak pustoszeje. Z biegiem czasu szlak nieco zwęża się i zaczynia piąć lekko w górę. Idąc, po lewej i prawej stronie, masz widoki na ostańce skalne. Niektóre skałki są blisko, inne nieco dalej schowane w lesie. Do większości nie ma ścieżek, ale przy niektórych są oznaczenia. Przy Rozdrożu pod Jańską Górą, musisz nadal trzymać się niebieskiego, choć zielony będzie już stąd prowadził już do Zamku Bolczów.
 
Po przejściu 4km 200m, docierasz do Starościńskich Skał. Niestety do punktu widokowego nie prowadzi żaden szlak – to poważny błąd. W aplikacji mapy.cz, pokazano wyraźnie ścieżkę obchodzącą skały od lewej strony. Gdy docieram na miejsce, mijam dwóch wspinaczy i szukam owej ścieżki. Jest dosyć dobrze widoczna między skałami i prowadzi do skalnych schodów, którymi dostaniesz się na krańcowy szczyt o nazwie Lwia Góra. Skałki do złudzenia przypominają Szczeliniec w Górach Stołowych. Znajduje się tutaj niewielka platforma, wielkości rzędu 2 na 2 metry. Wystarczająco dużo miejsca aby posiedzieć i coś zjeść. Za to panorama ze szczytu, przy pięknej pogodzie jak dzisiaj, wprost klasyczna i niezapomniana:

 
To najwyższy punkt dnia, dalej w stronę ruin zamku, musisz nadal trzymać się niebieskiego. Początkowo w dół, później zanurza się w las, przecinając nieco podmokłe tereny, aby z powrotem wrócić na szutrowa drogę. Tutaj także miniesz kilka skałek. Gdy wejdziesz do doliny rzeki Janówki, wypatruj po prawej stronie dużej skały o nazwie Skalny Most. Jedna z atrakcji Rudaw Janowickich i zapewne mekka tutejszych wspinaczy:
 

Niestety czas goni i nie mogę sobie pozwolić na podejście do niej. Po przekroczeniu rzeki szlak wznosi się intensywnie w górę do Głazisk Janowickich. Gdy osiągniesz wypłaszczenie, znaki czarnego szlaku kierują do ruin Zamku Bolczów. Po zejściu 800 m docierasz do mostu prowadzącego na zamek. Ruiny są dosyć okazałe i dobrze zachowane, dlatego warto powędrować sobie trochę wewnątrz. Wejść na wieżę, pospacerować po resztkach murów, czy zajrzeć do zawalonych podziemi. Piękna budowla, widok na góry i nawet nikt nie czesze za wstęp.   

 

Widok oczywiście na Sokolik i Krzyżną Górę. 2,5km zielonym, przez las w dół i docierasz na dworzec PKP w Janowicach Wielkich, skąd można wrócić pociągiem do Jeleniej. Polecam tą pętlę. Szlak jest piękny widokowo i niezbyt męczący. Nie dotarły tutaj jeszcze tłumy, może Rudawy Janowickie są nadal za mało znane.... i niech tak zostanie!

Pociągiem do Karpacza?

Na koniec mała retrospekcja. Linia kolejowa między Jelenią Górą a Karpaczem, została oddana do użytku 29 czerwca 1895 roku. Pierwszy pociąg wjechał na stację tego dnia o godzinie 17:13. W 1934 roku linia została zelektryfikowana (po wojnie zdemontowana przez ZSRR i wywieziona jako zdobycz wojenna). W szczytowym okresie działalności docierały tutaj pociągi z Wrocławia, Drezna a nawet Berlina.

Przyznam, iż udało mi się dwukrotnie jechać tą linią. 14 sierpnia 1993 roku z Jeleniej do Karpacza oraz 15 sierpnia 1993 roku z Karpacza do Jeleniej - czyli dokładnie 30 lat temu! Pociągiem relacji Karpacz - Zielona Góra. który startował około godziny 17:00. Linię obsługiwała, krótko istniejąca spółka, Lubuskie Koleje Regionalne, posługująca się duńskim taborem - Danske Statsbaner. Pociągi jak na owe czasy były wprost luksusowe i nie widziałem czy na polski bilet mogę nim jechać.   

Linia funkcjonowała do 2000 roku. Ostatni pociąg przyjechał do Karpacza 23 listopada 2000 roku.  Zamknięto ją oczywiście z powodu nierentowności. W tym roku gruchnęła w sieci wiadomość o odbudowie linii. Prace trwają, jej uruchomienie jest planowane na 2024 rok. Mając chwilę czasu przeszedłem zdemontowanym już odcinkiem, który został przygotowany na budowę nowego torowiska. Prace budowlane trwają i linię doprowadzono do Mysłakowic.

Czy w tym miejscu za rok, będą jeździły pociągi? 

Popularne posty z tego bloga

26 - 28.07. 2023 - GSB - Beskid Śląski

26.06 - 3.07.2023 - Albania - Macedonia Północna