30.05 - 2.06.2022 Pieniny - Słowacki Raj - Tatry

30 maja - Pieniny - Trzy Korony

Wysiadamy w Sromowcach po całonocnej jeździe autokarem. Dzięki autostradom jedzie się bez porównania szybciej, niż niegdyś, ale człowiek nadal jakiś wygięty. Mam wrażenie, iż fotele autokarów projektuje jakiś zdolny inaczej, bo śpi się w nich coraz gorzej, Na szczęście dzisiaj szlak relaksacyjny na Trzy Korony. Trochę wody w Dunajcu upłynęło od mojej ostatniej tam wizyty i nigdy też nie podchodziłem od strony Sromowców. Widoczek na szczyt jak zawsze piękny, już na samym początku.


Żółtym szlakiem ruszamy przez Wąwóz Sobczański w górę, do Przełęczy Szopka na wys.779m, gdzie łączy się on z niebieskim szlakiem prowadzącym bezpośrednio na Trzy Korony. Ludzi niewiele, więc idzie się spokojnie i szybko dostajemy się na platformę widokową. Niebo tylko nieco przysłonięte chmurami, więc widok na Gorce całkiem przyzwoity. Widać ładnie wieżę na Lubaniu, gdzie zamierzam wejść, idąc  Głównym Szałkiem Beskidzkim w wakacje.  


Schodzimy zielonym szlakiem do Sromowców, po drodze w dół, Schronisko pod Trzema Koronami i na koniec dnia klasyk - czyli Spływ Dunajcem. Trasa jak zawsze pięknie się prezentuje, szczególnie, teraz wiosną, gdy widać wiosenną, soczystą zieleń. Tylko jakby flisakom, chciało się coraz mniej do ludzi gadać - albo tak tylko do nas (zobacz szlak spływu).



31 maja - Słowacki Raj - Sucha Bela

Reklamować tego miejsca nikomu nie trzeba. Fantastyczne skały, górska rzeka, malownicze wąwozy i to wszystko jedynie kilkadziesiąt kilometrów od polskiej granicy. Celem naszym jest dzisiaj Dolina Suchej Beli. W opinii wędrowców, Sucha Bela uznawana jest za najpiękniejszą dolinę w Słowackim Raju - co do tego nie jestem przekonany, bo przeszedłem także inne doliny w tym parku i niczemu one nie ustępują Suchej Beli. Na znacznej długości ma ona charakter skalnego wąwozu, którego środkiem płynie potok, na szczęście wody nie było za dużo. Gdyby w nocy padał deszcz byłaby ślizgawka na schodach i drabinkach. Ruszamy klasycznie z Podlesoka. Parking darmowy, jeszcze nikt nie zaczął pobierania myta. Według Słowaków to nie sezon. Podejście do góry, zielonym szlakiem trwa około 2h. Zaliczysz nim wszystkie drabiny, klamry i schody. Fajny i niezbyt forsujący. U góry łączy się z żółtym, który zwykłą szutrową drogą zawraca w dół. Aby dalej przejść w czerwony szlak, który serpentynami schodzi bezpośrednio do Podlesoka. Tutaj czynnych nieco knajpek, można zjeść obiad i co nieco wypić.



1 czerwca Tatry - Dolina Chochołowska - Grześ

Tatry Zachodnie to rejon, który jest najmniej odwiedzany przez wszechobecną wycieczkowo-wakacyjną brać, ciągnącą w Tatry o każdej porze roku. Z kolei Grześ, to szczyt najczęściej wybierany przez tych, którzy już dotrą do Doliny Chochołowskiej. Niebyt wysoki i niezbyt trudny, za to widoki na góry na długo pozostają w pamięci. Ruszamy z Siwej Polany zielonym szlakiem w stronę Schroniska na Polanie Chochołowskiej. Prosty, banalny i nieskomplikowany czyli spacer dla każdego dnem doliny. Dystans ten możesz pokonać także rowerem, który można wypożyczyć u wylotu doliny i tam go później odstawić. Przy schronisku większość zmęczonych wędrówką turystów leżakuje, gdzie się tylko da, zalegając na każdym skrawku zieleni. Nie ma co marudzić, trzeba ruszyć do góry. Aby dotrzeć na szczyt potrzebujesz około godziny i prowadzi tam żółty szlak, który wyniesie Cię bezpośrednio na Grzesia czyli wysokość 1653m. Skąd można już podziwiać panoramę na polską słowacką stronę Tatr Zachodnich – czyli kwintesencja tej części Tatr. Polecam.
 



Ostatni dzień to wizyta w Kopalni Soli w Bochni, Stary Rynek w Krakowie i zachód Słońca w Tyńcu.  

Popularne posty z tego bloga

29.01 - 4.02.2024 - Góry Majorki

6.08 - 11.08.2024 - GSB - Beskid Żywiecki do Rabki - 112 km górami

1 - 4.11. 2023 - Budapeszt